"Śpiewajcie Jemu pieśń nową, pełnym głosem pięknie Mu śpiewajcie! Bo słowo Pana jest prawe, a każde Jego dzieło niezawodne. On miłuje prawo i sprawiedliwość: ziemia jest pełna łaskawości Pańskiej" to fragment psalmu 33, pochodzący z Księgi Psalmów ze Starego Testamentu. Ksiądz Daniel Wachowiak, proboszcz parafii pw. św. Brata Alberta w Koziegłowach, w województwie wielkopolskim zdecydował jednak, że w jego kościele nie będą już padały słowa "prawo i sprawiedliwość". Duchowny w poprzednich latach był proboszczem w Piłce w Puszczy Noteckiej i tam również obowiązywała zasada, o której napisał w mediach społecznościowych.
"Przyznam, że zarówno w Puszczy, jak i teraz, na moją proboszczowską odpowiedzialność, poprosiłem czytających i śpiewających, by ze względu na potężne emocje w naszym Narodzie, gdy na Liturgii pojawia się Psalm 'prawo i sprawiedliwość' wykonywali go jako 'sprawiedliwość i prawo'" - napisał na Twitterze [obecnie portal X] ksiądz Wachowiak. Dodał również, że jest poznaniakiem i czyta Biblię Poznańską. Zgodnie z jej przekładem w psalmie 33 pojawia się właśnie taka kolejność słów: "On sprawiedliwość miłuje i prawo". Jak czytamy na stronie księgarni internetowej Święty Wojciech, "Biblia Poznańska charakteryzuje się dużą wiernością w stosunku do oryginału. Jej tłumacze są zdania, że traktować można ją jako wydanie źródłowe (odnosi się to głównie do ksiąg Starego Testamentu)".
Decyzja proboszcza z Wielkopolski nie spodobała się części internautów, którzy zarzucają mu wyraźną deklarację polityczną. "Usta pełne frazesów o Bogu w centrum, ale bożek polityka wygrywa. Oby abp Gądecki zrobił z księdzem porządek, bo trąci drugim Natankiem" - brzmi jeden z komentarzy. "A jakby charyzmatyczny przywódca największej partii był hiszpańskiego pochodzenia i nazywał się np. Jesus de Pato, to by ksiądz, żeby nikogo nie drażnić, ocenzurował w czasie mszy imię Jezusa?" - zapytał z kolei pisarz Jacek Piekara.
Proszę nie angażować swoich poglądów politycznych do liturgii Mszy św.
- zareagował z kolei Jan Mosiński, polityk Prawa i Sprawiedliwości.
"Czyli największej emocji uległ sam Ksiądz, że aż posuwa się do korygowania sformułowania tekstu Pisma Świętego zatwierdzonego przez Kościół do czytania. Ludzki strach lub - przepraszam - pycha. Poprawiać słowa liturgii to jednak odwaga. Pani Wielgus, Biedroń i Nowicka cieszą się..." - oceniła Krystyna Pawłowicz.
Ksiądz Wachowiak wytrwale odpisywał na słowa krytyki i niedowierzania, przywołując grafikę z różnymi wersjami tłumaczeń psalmu 33. W niektórych tłumaczeniach, podobnie jak w tym poznańskim, widnieje kolejność "sprawiedliwość i prawo". Były też głosy wspierające kapłana. "Liturgia to nie miejsce na polityczne emocje. Niepolityczne też nie bardzo. Decyzja wydaje się ze wszech miar słuszna" - czytamy obok krótkich wpisów "dobry pomysł" i "brawo".
Portal polsatnews.pl przypomniał, że pięć lat temu duchowny jednoznacznie skomentował wybór Jacka Jaśkowiaka z Platformy Obywatelskiej prezydenta Poznania. Wówczas napisał na Twitterze: "Poznaniu, żal mi Ciebie. Żal, że w wyborach Twoi mieszkańcy nie biorą pod uwagę, jak traktuje Ewangelię włodarz miasta".