Otwieram "Do Rzeczy" i oczom nie wierzę. Nieoczywista reklama [OPINIA]

Grzegorz Wysocki
Otwieram nowy numer prawicowego tygodnika "DoRzeczy", który od lat z zapałem walczy z "terrorem homoimperium" i przecieram oczy ze zdumienia: oto widzę reklamę firmy, która słynie ze wspierania społeczności LGBT+. Oczywiście każda firma może się reklamować, gdzie chce. Ale trudno o bardziej różne stanowiska - pisze w felietonie Grzegorz Wysocki.

Na stronie trzynastej najnowszego numeru "Do Rzeczy" IKEA reklamuje swój żółty fotel. No dobrze, ale w czym problem? Czy dowolna firma nie może kupować reklam w dowolnie wybranym medium? Oczywiście, może. Firma taka jak IKEA może promować swoje produkty na łamach "DoRzeczy", a nawet - jeśli zechce - "Najwyższego Czasu!" (dwutygodnik wspierający Konfederację, którego wydawcą i naczelnym był przez lata Janusz Korwin-Mikke) czy "Gazety Warszawskiej" (znanego np. z okładkowych materiałów w stylu: "Antypolskie polityczne szmaty" z załączonymi do tego tytułu fotografiami Ewy Kopacz, Leszka Millera czy Roberta Biedronia). Wedle uznania. Jak mawiali starożytni: Pecunia non olet. Czy aby na pewno? 

IKEA sojusznikiem, "DoRzeczy" niekoniecznie…

IKEA to firma znana również z tego, że na Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii (17 maja) przygotowuje specjalne sojusznicze kampanie. Także w tym roku (2023) IKEA wspiera społeczności LGBT w nowej kampanii ("Pomóż osobom LGBT+ poczuć się jak w domu"). Przypomnę też, że w maju 2019 roku jeden z pracowników krakowskiego oddziału IKEI na wewnętrznym forum firmy napisał: "Akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia", a następnie przywołał adekwatne wersety biblijne. Cytat pierwszy: "Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich". Cytat drugi: "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich". Kilka dni później pracownik został zwolniony z pracy.

Z kolei "DoRzeczy" to tygodnik znany z licznych okładek, tekstów, wywiadów oraz całych wydań specjalnych poświęconych rzekomym zagrożeniom związanym z "ideologią LGBT". Weźmy słynną okładkę z Tomaszem Terlikowskim i Janem Pospieszalskim przerobionych na terminatorów lub innych robotów chroniących Polskę przed "tęczową nawałnicą". I tytuł, wielkimi literami na okładce: "Polska kontra Homoimperium. Jak się bronimy przed terrorem "postępowców"". Inna - również głośna - okładka pisma: "Nadciąga dyktatura LGBT. Jak się przed nią bronić?" (na zdjęciu Trzaskowski i Rabiej pod tęczowym parasolem). Kolejna (z adnotacją "Tylko w DoRzeczy"): "Co ukrywają obrońcy homoseksualistów" (na okładce mężczyzna w tęczowych okularach"). Pamiętam jeszcze "Homoherezję w natarciu" czy "Inwazję ideologii LGBT na Polskę". Było tego naprawdę sporo.

Regularnie też na tolerancyjnych inaczej łamach tygodnika "Do Rzeczy" ukazują się wymierzone w "ideologię LGBT", gender i inne tęczowe "potwory" wydania specjalne "współfinansowane ze środków Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości". Przykładowy temat dodatku specjalnego (Część 9): "Ideologia LGBT. Gender - projekt nowego człowieka?". W tej części znajdziemy następujące teksty: "Rodzina, czyli ostatni bastion kontrrewolucji"; "Nowomowa gender"; "Tęczowe eksperymenty na dzieciach". W dodatku nr 11 znajdziemy inny temat numeru. Inny, a jakby ten sam: "Walka z nienawiścią czy walka z rodziną?". W środku następujące treści: "Jak samorządy wdrażają "ideały" LGBT?"; "Pieniądze za ideologizację"; "George Soros - sponsor LGBT". Itd. itp. Podobne przykłady można mnożyć.

Zobacz wideo Pracownik fermy ujawnia drastyczne kulisy. "Zbieranie zdychów zajmowało około 4 godzin"

A może nie chodzi o LGBT?

Jest faktem niewątpliwym, że podejście firmy IKEA do społeczności LGBT+ jest krańcowo różne od podejścia do społeczności LGBT+ prezentowanego od lat na łamach tygodnika "DoRzeczy". Ktoś mógłby powiedzieć, że nie samymi kwestiami LGBT żyje człowiek i że - być może - chodzi o inne treści publikowane w tygodniku Pawła Lisickiego? Owszem, jest taka ewentualność, i tu zgadywać można, czy chodzi raczej o - użyję teraz najłagodniejszych, eufemistycznych określeń - sceptycyzm autorów "Do Rzeczy" wobec szczepionek, sceptycyzm autorów "Do Rzeczy" wobec Ukrainy czy też może sceptycyzm autorów "Do Rzeczy" wobec Izraela? Nie wiem, ale zarazem szczerze wątpię, by IKEA prezentowała w którejkolwiek z tych kwestii "linię redakcyjną" tożsamą z tą znaną doskonale miłośnikom "DoRzeczy".

Wróćmy do fotela uszaka reklamowanego na trzynastej stronie najnowszego wydania pisma. Bo może jednak czepiam się głupio i bez sensu? Może w "DoRzeczy" przeszli niedawno na drugą stronę tęczy i teraz nie mają żadnego problemu ani obaw związanych z gejami czy osobami trans? Zerknijmy. W tym samym numerze na stronie 73 znajdziemy również inną reklamę, nie mniej frapującą. Otóż - czytamy - już 18 września w "Do Rzeczy" nowy dodatek specjalny, część 19, jego temat: "Czy rewolucja LGBT zostanie zatrzymana?". Na okładkowym zdjęciu widzimy rękę ze znakiem drogowym STOP na tle wielkiej tęczowej flagi. Tematy wydania specjalnego: "Co się zmieniło na Zachodzie i w Polsce?"; "Czy bez wsparcia Kościoła zatrzymamy rewolucję LGBT?"; "Czy samorządy wywiesiły białą flagę".

A to jeszcze nie wszystko. Na stronie 68 najnowszego numeru "Do Rzeczy" znajdziemy obszerny artykuł pt. "Konsument na kulturowej wojnie", z którego dowiadujemy się, że klienci coraz częściej odrzucają dyktat LGBT. Autor, Jakub Wozinski, pisze: "Liczne w ostatnim czasie bojkoty konsumenckie pokazują, że promując szkodliwe ideologie, korporacje muszą się liczyć z poważnymi finansowymi turbulencjami". Autor ubolewa zarazem, że póki co żadna z "przebudzonych" (ideologicznie, tj. tęczowo) firm "nie zapłaciła jeszcze za swą postawę zniknięciem z rynku". Albo inny "wstrząsający" fragment tekstu: "Amerykanie doznali szoku, gdy ujrzeli tęczę na śpioszkach i kaftanikach dla niemowląt w jednej z sieci sprzedaży".

Kilka prostych pytań

Dlaczego IKEA, firma znana jak mało która z bycia sojusznikiem LGBT, postanowiła nagle reklamować swoje produkty akurat na łamach "DoRzeczy"? Czy IKEA nie ma żadnego problemu z występowaniem na tych samych łamach, na których wielokrotnie prezentowano i w dalszym ciągu się prezentuje treści nieprzyjazne bądź wrogie wobec osób/społeczności LGBT?

I jeszcze: co takiego musiało się ostatnio wydarzyć w redakcji "DoRzeczy", że nagle nie śmierdzą im "tęczowe pieniądze"? Czy redakcja "DoRzeczy" nie powinna teraz ogłosić bojkotu konsumenckiego samej siebie, reklamującej ochoczo "tęczowe" produkty "tęczowej" sieci sprzedaży?

Bardzo chętnie poznam odpowiedzi na wszystkie te pytania. Chciałbym, by choć jedna z nich mnie zaskoczyła.

PS. W głębi ducha oczywiście doskonale rozumiem, że również homofob, antysemita, antyszczepionkowiec czy rusofil musi mieć na czym siedzieć. Sam jestem szczęśliwym posiadaczem rzeczonego fotela uszaka w kolorze żółtym i nie dziwi mnie, że również inne osoby marzą o lekturze swoich trujących pisemek na czymś wygodnym.

Grzegorz Wysocki. Od grudnia 2022 w Gazeta.pl. Wcześniej m.in. dziennikarz i publicysta "Gazety Wyborczej", szef WP Opinie, wydawca strony głównej WP, redaktor WP Książki, felietonista "Dwutygodnika" i krytyk literacki. Autor wielu wywiadów (m.in. Makłowicz, Chwin, Wałęsa, Palikot, Urban, Spurek, Gretkowska, Twardoch, Nergal), cyklu rozmów z wyborcami PiS-u czy pisanego od początku pandemii "Dziennika czasów zarazy". Dwukrotnie nominowany, laureat Grand Pressa za Wywiad w 2022 (rozmowa z Renatą Lis). Prezes klubu szpetnej książki Blade Kruki (IG: bladekruki). Nałogowo czyta papierowe książki i gazety oraz ogląda seriale. Urodzony i wychowany na Kaszubach, wykształcony w Krakowie, ostatnio porzucił Warszawę na rzecz Łodzi. Profil na FB: https://www.facebook.com/grzes.wysocki/ Kontakt z autorem: grzegorz.wysocki@agora.pl

Więcej o: