Ulicami Wrocławia 27 sierpnia przeszedł ewangelicki "Marsz dla Jezusa". Wzięło udział zaledwie kilkadziesiąt osób, ale nie jest to główny problem organizatorów. Jeden z nich, Andrzej B. do informacji prasowej dla dziennikarzy katolickich mediów dołączył zdjęcie nagiej dziewczynki. W kolejnej wiadomości wyjaśnił, że za fotografię odpowiada komputerowy wirus.
- Byliśmy w szoku, kiedy zobaczyliśmy tego maila. Podczas porannego kolegium, kiedy czytamy maile, wśród załączników było zdjęcie nagiej dziewczynki. W wieku około 8-9 lat, dziewczynka leży na kanapie, jest całkowicie rozebrana, patrzy w kamerę - relacjonowała dziennikarka, która w zaproszeniu znalazła zdjęcie z pornografią dziecięcą. - Kiedy zobaczyłam to zdjęcie wśród załączników w mailu byłam przerażona - powiedziała Radiu Wrocław. Kobieta 17 lipca zawiadomiła policję.
- Zostaliśmy powiadomieni droga elektroniczną, że ktoś miał rozesłać taką informację do wielu osób, właśnie z tak zwaną pornografią dziecięcą. Wówczas policjanci podjęli czynności z zatrzymaniem osoby podejrzewanej o ten czyn - tłumaczy cytowany przez Radio Wrocław rzecznik miejscowej policji, komisarz Wojciech Jabłoński.
Śledczych nie przekonało wyjaśnienie, że dołączenie do informacji prasowej zdjęcia spowodował wirus. Prokuratura przedstawiła mężczyźnie zarzuty posiadania i rozsyłania dziecięcej pornografii. Został objęty dozorem policyjnym. Nie może opuszczać kraju. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Sąd weźmie pod uwagę działanie w warunkach recydywy. Radio Wrocław, które powołuje się na informacje z Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście, wskazało, że Andrzej B. w przeszłości był już dwukrotnie skazany - w 2012 i 2013 roku. Otrzymał łączną karę siedmiu lat więzienia za zmuszanie groźbą do współżycia i pedofilię.