"Zielona Granica" wciąż mierzi prawicę. Wiceminister Sebastian Kaleta: Holland powinna przeprosić

Film Agnieszki Holland "Zielona Granica" inspirowany wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej zatriumfował w konkursie głównym 80. festiwalu w Wenecji. Do fanów produkcji nie należą jednak polskie władze. Już przed premierą Zbigniew Ziobro porównał reżyserkę do nazistowskich propagandystów. Do jego słów odniósł się Sebastian Kaleta. Stwierdził, że Agnieszka Holland powinna przeprosić, bo szef resortu nie ma za co.

Premiera "Zielonej Granicy" reżyserii Agnieszki Holland odbyła się 5 września podczas 80. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Pokaz zakończyła 15-minutowa owacja na stojąco, a w zagranicznej prasie pojawiły się pozytywne recenzje - dziennikarze już teraz umieszczają tytuł na swoich listach kandydatów do Oscarów. 9 września międzynarodowe jury uhonorowało film prestiżową Nagrodę Specjalną Jury. Po raz ostatni statuetka trafiła do polskiego reżysera w 1985 roku (amerykańska produkcja "Latarniowiec" Jerzego Skolimowskiego). Choć świat jest zachwycony dziełem, entuzjazmu nie podziela wielu polityków z obozu rządzącego, którzy jeszcze go nie widzieli. 

Zobacz wideo Byliśmy w Wenecji na pokazie "Zielonej granicy". Publiczność oklaskiwała Agnieszkę Holland

Agnieszka Holland na celowniku Zjednoczonej Prawicy. Sebastian Kaleta: Nie oglądam kabaretów

Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, porównał "Zieloną granicę" do filmów propagandowych w III Rzeszy. "Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland" - ocenił w mediach społecznościowych. Reżyserka zapowiedziała przeciwko niemu pozew. "Post w sposób oczywisty narusza moje dobra osobiste i stanowi zniesławienie" - napisała w oświadczeniu. Więcej na ten temat w artykule:

Słowa ministra sprawiedliwości potępił branżowy magazyn "The Hollywood Reporter". "Porównanie Holland i jej najnowszego filmu do nazistów i nazistowskiej propagandy jest wyjątkowo ironiczne. Najbardziej znaną pracą reżyserki jest jej film o Holokauście 'Europa, Europa' i nominowane do Oscara 'W ciemności', poświęcony losom Żydów ukrywających się w Polsce podczas II wojny światowej" - czytamy.

Za Ziobrą poszli inni politycy. "Film będzie kolejną próbą zakłamania prawdy o operacji hybrydowej przeciwko [Polsce - red.] oraz atakiem na władze RP" - napisał Stanisław Żaryn, sekretarz stanu w KPRM, zastępca koordynatora służb specjalnych.

"Pani bezmyślny, fejkowy, haniebny gadzinowiec szczuje Polaków na ich obrońców! Zaszczuwa ich rodziny! Daje podłe, kłamliwe argumenty wrogom. Już dawno wyłączyła się pani z grupy ludzi przyzwoitych. Jest pani chora z nienawiści do Polski" - skomentowała na X (dawniej Twitterze) była posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, która obecnie zasiada w Trybunale Konstytucyjnym. "My bronimy polskiej granicy przed najazdem nielegalnych imigrantów. Agnieszka Holland kręci film szkalujący polski mundur i nasz kraj" - grzmiał w mediach wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

10 września na antenie programu Wirtualnej Polski i Radia Zet "Gra o głosy" Beata Lubecka zapytała Kaletę, czy obejrzy film. - Nie oglądam kabaretów - odparł polityk. Stwierdził, że widział trailer, czytał recenzje i to mu wystarczy, żeby sobie wyrobić zdanie na ten temat. - Byłem wystarczająco zażenowany - dodał. Przekonywał, że "film Agnieszki Holland jest filmem propagandowym". - Jeśli ten film jest wykorzystywany przez Putina i Łukaszenkę, to coś jest na rzeczy - odparł Kaleta. Stwierdził także, że Zbigniew Ziobro wyraził opinię i nie zamierza za nią przepraszać. - To Agnieszka Holland powinna przeprosić mundurowych - podkreślił. Na koniec jeszcze nazwał sędziów, którzy ocenili push-backi jako niezgodne z prawem, "sędziami - KODziarzami".

Internauci bojkotują film Holland. Nie widzieli, a wiedzą, że jest "antypolskim ścierwem"

- Film opowiada o tym, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej. Przedstawia odpowiedzi polityków, sił zbrojnych, uchodźców, aktywistów i mieszkańców regionu na to wyzwanie. Zależało nam, by uchwycić ten temat w całej jego złożoności. Chcieliśmy również udzielić głosu tym, którzy są go pozbawieni - powiedziała Agnieszka Holland na konferencji prasowej zorganizowanej tuż przed premierą w Wenecji. Jak dodała, twórcy nie chcieli uprawiać propagandy sprawiedliwości. - Zależało nam, by ten obraz ukazywał punkt, w którym znajdujemy się obecnie i odzwierciedlał, jak trudne są wybory, których dokonujemy - wyjaśniła. 

 

Mimo że film w kinach pojawi się 22 września 2023 roku, widzowie już mają wyrobione zdanie na jego temat. Na 11 września portalu Filmweb pojawiło się aż 4 205 ocen, a ich średnia wynosi... 2,6/10. "Bojkotować to antypolskie ścierwo!" - czytamy w komentarzach. Wiele opinii zostało opublikowanych z fałszywych kont. Średnia filmwebowych krytyków "Zielonej granicy" to natomaist 7,6/10. Portal zablokował możliwość komentowania ich opinii. 

Więcej o: