Beatyfikacja rodziny Ulmów z Markowej. Po raz pierwszy w historii beatyfikacji dostąpi cała rodzina

W niedzielę o 10:00 w Markowej na Podkarpaciu rozpocznie się msza święta beatyfikacyjna rodziny Ulmów. Po raz pierwszy w historii Kościoła błogosławioną zostanie ogłoszona wspólnie cała rodzina. Józef, Wiktoria oraz ich siedmioro dzieci zostali zamordowani w 1944 roku przez Niemców za ukrywanie ośmiorga Żydów z rodzin Goldmanów, Grünfeldów i Didnerów.

Józef i Wiktoria Ulmowie z Markowej na Podkarpaciu, którzy zostaną beatyfikowani 10 września w rodzinnej wsi Markowa, zostali zamordowani wraz z siedmiorgiem swych dzieci, przez niemieckich żandarmów 24 marca 1944 roku, za udzielenie pomocy Żydom. Niemcy zabili też ośmioro ukrywanych przez Ulmów Żydów. 

Zobacz wideo Obozy zagłady. Miejsca kaźni, o których nie powinniśmy zapominać

Aktu beatyfikacji dokona wysłannik papieża Franciszka kardynał Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych. Wraz z nim liturgię koncelebruje blisko 900 księży i ponad 60 biskupów z Polski i zagranicy. Na uroczystości obecni są również przedstawiciele polskich władz. Na stadionie w Markowej zgromadziły się tysiące osób (według szacunków KEP w uroczystości może uczestniczyć ponad 30 tys. osób). W wydarzeniu bierze udział prezydent Andrzej Duda, który po zakończeniu mszy ma zabrać głos.

Do wydarzenia odniosła się w mediach społecznościowych także europosłanka Beata Szydło. "Dzień beatyfikacji Rodziny Ulmów ma dla nas, Polaków, wielkie znaczenie. Powinien jednak być też dniem refleksji dla Niemców. Niemcy ponoszą podwójną odpowiedzialność za zbrodnię w Markowej - raz, bo jej dokonali, a dwa, że nie zrobili nic, aby ukarać sprawców. Co więcej, zbrodniarze po wojnie stali się w Niemczech szanowanymi członkami społeczności" - napisała między innymi.

Beatyfikacja rodziny Ulmów. Po raz pierwszy w historii Kościoła beatyfikacji dostąpi cała rodzina

W rocznicę śmierci Ulmów, 24 marca, jest obchodzone święto państwowe - Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką, uchwalony przez Sejm w 2017 roku. Kościół katolicki uznał czyn Ulmów jako męczeństwo za wiarę. Po trwającym blisko 20 lat procesie beatyfikacyjnym, 10 września wszyscy zostaną ogłoszeni błogosławionymi. Będzie to pierwszy w historii przypadek, kiedy beatyfikacji dostąpi cała rodzina, w tym dziecko urodzone w chwili męczeństwa matki - w trakcie zbrodni na rodzinie Ulmów. W okresie II wojny światowej, prawdopodobnie zimą 1942 roku, Józef i Wiktoria Ulmowie, wychowujący sześcioro małych dzieci, zdecydowali się przyjąć pod swój dach ośmioro Żydów z rodzin Gruenfeldów, Goldmanów i Didnerów. Około półtora roku ukrywali ich, żywiąc i udzielając wszelkiej pomocy, że świadomością, że ze strony okupacyjnych władz niemieckich grozi za to śmierć. Mimo że z okien swojego domu codziennie widzieli tzw. okop, czyli miejsce egzekucji, gdzie rozstrzelano kilkadziesiąt osób, nie odmówili pomocy.

Wiosną 1944 roku rodzina została zadenuncjowana przez Włodzimierza Lesia, posterunkowego granatowej policji w Łańcucie, który wcześniej zagarnął majątek rodziny Goldmanów. 24 marca o świcie niemieccy żandarmi wdarli się do domu Ulmów. Zabili ukrywających się tam Żydów, a następnie wyprowadzili przed dom Józefa Ulmę, jego żonę Wiktorię oraz ich dzieci. Małżonków zastrzelono na oczach dzieci, które zginęły zaraz potem. Najstarsza z rodzeństwa - Stanisława - miała osiem lat, najmłodsza - Maria - półtora roku.

Od strzału w tył głowy zginęli: Stanisława, Barbara, Władysław, Franciszek, Antoni i Maria. Niemcy zagrabili gospodarstwo Ulmów oraz mienie należące do zamordowanych Żydów. Rodzina Ulmów została pogrzebana w zbiorowej mogile. Krótko potem, mimo zakazu Niemców, kilku mężczyzn z Markowej wydobyło zwłoki i umieściło je w osobnych trumnach. Po wojnie szczątki ekshumowano i 11 stycznia 1945 roku pochowano na cmentarzu parafialnym.

W 1995 roku Józef i Wiktoria Ulmowie zostali pośmiertnie odznaczeni przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". W 2010 prezydent Lech Kaczyński uhonorował ich Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Od 2016 roku w Markowej działa Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów. Placówka gromadzi dokumenty i pamiątki dotyczące niesienia pomocy ludności żydowskiej na okupowanych ziemiach polskich, a także organizuje uroczystości rocznicowe. W muzeum są też przechowywane ocalałe pamiątki po rodzinie Ulmów i część kolekcji fotografii wykonanych przez Józefa Ulmę.

Rodzina Ulmów z Markowej

Józef Ulma urodził się w 1900 roku w Markowej. Ukończył cztery klasy szkoły powszechnej oraz z wyróżnieniem Państwową Szkołę Rolniczą w Pilźnie. Prowadził gospodarstwo rolne, był znanym w okolicy sadownikiem, hodowcą pszczół i jedwabników, a także bibliotekarzem. Jego pasją było fotografowanie. Udzielał się społecznie, należał do Związku Mszalnego Diecezji Przemyskiej, działał też w Związku Młodzieży Wiejskiej "Wici". We wrześniu 1939 roku brał udział w wojnie obronnej. Szczególne miejsce w jego domowej bibliotece zajmowała Biblia, którą często czytał i podkreślał znaczące cytaty. Po jego śmierci, w egzemplarzu Pisma Świętego odnaleziono zakreślony fragment przypowieści o miłosiernym Samarytaninie z dopiskiem: "Tak".

Wiktoria Niemczak, urodzona również w Markowej, w 1912 roku, jako sześcioletnie dziecko straciła matkę. Przez pewien czas była wychowywana przez babcię. Ukończyła szkołę powszechną, a następnie kursy Uniwersytetu Ludowego w pobliskiej Gaci. Była członkinią Amatorskiego Zespołu Teatralnego w Markowej. Józef i Wiktoria wzięli ślub 7 lipca 1935 roku. Oboje małżonkowie należeli do Bractwa Żywego Różańca. W ich rodzinie panowała zasada, że nie można z domu wypuścić bez pomocy nikogo, kto przyszedłby o nią prosić.

W 1942 roku Ulmowie przyjęli pod swój dach osiem osób pochodzenia żydowskiego. Byli to: handlarz bydłem z Łańcuta Saul Goldman wraz ze swoimi czterema synami, dwie córki i wnuczka Chaima Goldmana z Markowej - Gołda Gruenfeld oraz Lea Didner z córeczką. Wskutek donosu, wszyscy zostali rozstrzelani przez Niemców, 24 marca 1944 roku. Zbrodni dopuściło się pięciu niemieckich żandarmów oraz kilku tzw. granatowych policjantów. Rozkaz mordu wydał dowodzący grupą, szef posterunku w Łańcucie porucznik Eilert Dieken. Inni żandarmi to: Joseph Kokott, Michael Dziewulski, Gustaw Unbehend i Erich Wilde. Zidentyfikowano również dwóch policjantów - Włodzimierza Lesia i Eustachego Kolmana. Włodzimierz Leś został zastrzelony w 1944 roku, z wyroku polskiego podziemia.

Przed sądem - w 1958 roku - stanął jedynie żandarm Joseph Kokott, wydany Polsce przez władze komunistycznej Czechosłowacji. Skazany na śmierć, zamienioną potem na 25 lat więzienia, zmarł w 1980 roku. Eilert Dieken po wojnie wrócił w rodzinne strony w Dolnej Saksonii i kontynuował służbę w policji zachodnioniemieckiej. Zmarł w 1960 roku. Nigdy nie stanął przed wymiarem sprawiedliwości.

O rodzinie Ulmów z Markowej powstają książki, jak "Rodzina Ulmów. W hołdzie miłosiernym" autorstwa Mateusza Szpytmy i Jarosława Szarka, a także filmy, między innymi dokument "Ulmowie. Świadectwo Sprawiedliwych" w reżyserii Dariusza Walusiaka, zrealizowany w 2004 roku i uaktualniony na podstawie badań historycznych w 2014. W czerwcu tego roku wszedł na ekrany kin obraz "Historia jednej zbrodni" Mariusza Pilisa.

W chwili wybuchu II wojny światowej wieś Markowa pod Łańcutem w dawnym województwie lwowskim zamieszkiwało około 120 osób narodowości żydowskiej. W 1942 roku większość z nich została wymordowana przez Niemców, nieliczni znaleźli schronienie u polskich rodzin. W kilku domach wojnę przeżyło co najmniej 20 Żydów. Potomkowie niektórych z nich przyjadą do Markowej na uroczystość beatyfikacji rodziny Ulmów.

Więcej o: