O krok od tragedii na Żoliborzu. Trzylatek został porażony prądem. Był pod opieką matki

Na warszawskim Żoliborzu trzylatek został porażony prądem. - Pomagaliśmy lekarzom w resuscytacji - przekazał Bogdan Smotera ze stołecznej straży pożarnej. Dziecko trafiło do szpitala.

Do zdarzenia doszło we wtorek (5 września) na warszawskim Żoliborzu. Około godz. 17 służby otrzymały zgłoszenie, z którego wynikało, że trzyletnie dziecko zostało porażone prądem. Było pod opieką osoby dorosłej.

Zobacz wideo 1,5-miesięczne dziecko zatrzaśnięte w samochodzie. Mundurowi wybili szybę

Warszawa. Strażacy pomagali w resuscytacji. Dziecko trafiło do szpitala

Na miejscu pojawiły się dwie karetki pogotowia. Lekarze prowadzili resuscytacje dziecka. - Pomagaliśmy lekarzom w resuscytacji trzylatka. Zabezpieczaliśmy miejsce zdarzenia. Pogotowie ratunkowe prowadziło swoje działania - przekazał dziennikarzom "Super Expressu" Bogdan Smotera ze stołecznej straży pożarnej.

- Zgłoszenie wpłynęło do nas o godzinie 17:05. W jednym z mieszkań miało dojść do porażenia prądem trzylatka. Dziecko zostało zabrane do szpitala przez zespół medyczny. Z informacji, które otrzymaliśmy, dziecko miało być pod opieką matki - dodała z kolei Gabriela Putyra z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Trzylatek został porażony prądem. Nie wiadomo, w jakim jest stanie

Służby nie podały więcej szczegółów dotyczących zdarzenia. Nie wiadomo, w jakim stanie jest trzylatek. Policja każdego roku apeluje do rodziców i opiekunów, aby dbali o bezpieczeństwo swoich dzieci i zachowywali czujność - bo chwila może dzielić od tragedii.

Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, w Turcji matka dziewięciomiesięcznego chłopca wyszła na chwilę do łazienki. W tym czasie niemowlak został sam w salonie i ugryzł kabel od ładowarki podłączonej do gniazdka. Zmarł w wyniku porażenia prądem. 

"Potrzebna jest edukacja, aby zwiększyć świadomość rodziców na temat wypadków w domu z udziałem małych dzieci oraz zachęcić do preferowania produktów elektrycznych, które wykazują wysoki sukces w testach bezpieczeństwa" - skomentowało wówczas polskie Ratownictwo Medyczne - łączy nas wspólna pasja. 

Więcej o: