Do zdarzenia doszło w Białej Podlaskiej (województwo lubelskie) w połowie 2007 roku. Nieznany sprawca włamał się do automatu do gier, z którego ukradł gotówkę o łącznej wartości ponad 2 tysięcy złotych. Mimo wysiłków funkcjonariuszy z wydziału kryminalnego początkowo nie udało się ustalić sprawcy, a sprawę umorzono.
Kluczowe dla pomyślnego zakończenia śledztwa okazały się pobrane z urządzenia odciski linii papilarnych, które umieszczono w policyjnej bazie danych. Po latach od kradzieży postanowiono porównać ślady zabezpieczone na miejscu zdarzenia z odciskami palców pobranymi od osób podejrzanych, które figurują w archiwum policyjnym. System wykorzystujący nowoczesną technologię wskazał, że dane daktyloskopijne sprawcy pokrywają się ze śladami papilarnymi pobranymi od 40-letniego mężczyzny.
Podejrzany był bardzo zaskoczony, gdy postawiono mu zarzuty kradzieży z włamaniem dokonanej 16 lat temu. 40-latek przyznał się do winy. Jako powód swojego postępowania podał fakt, iż przed zdarzeniem przegrał w automacie do gier dużą kwotę pieniędzy. Kradzież miała być sposobem na ich odzyskanie. Za zemstę na maszynie mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności. "Jak widać dokładna i często bardzo żmudna praca technika kryminalistyki na miejscu zdarzenia, wsparta nowoczesnym system do analizy zabezpieczonych śladów przyniosła wymierny efekt. A sprawcy nawet po latach nie mogą czuć się bezkarni" - skwitowała komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.