Ministerka zdrowia potrąciła rowerzystę. Półtora miesiąca wcześniej zrobiła sobie z nim selfie

Ministerka Zdrowia Katarzyna Sójka uczestniczyła w wypadku pod Krotoszynem (woj. wielkopolskie). W wyniku potrącenia ucierpiał rowerzysta. Jak się okazało, poszkodowany 69-latek zaledwie półtora miesiąca wcześniej poznał posłankę i zrobił sobie z nią zdjęcie.

Do zdarzenia doszło w sobotę (2 września) po godzinie 13 we wsi Lutogniew pod Krotoszynem (województwo wielkopolskie). Ministerka zdrowia Katarzyna Sójka potrąciła rowerzystę, który wjechał na przejście dla pieszych. 69-latek został przewieziony do szpitala.

Zobacz wideo Marzena Okła-Drewnowicz mówi o kondycji służby zdrowia w Świętokrzyskiem

Potrącenie w Lutogniewiu. Rowerzysta poznał ministerkę zdrowia półtora miesiąca wcześniej

- Z uzyskanych informacji wynikało, że w czasie prywatnym, jadąc samochodem prywatnym, pani minister zdrowia potrąciła rowerzystę na przejściu dla pieszych. (...) Rowerzysta jechał ścieżką rowerową i zjechał na przejście dla pieszych - przekazał w rozmowie z TVN 24 rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu, mł. insp. Andrzej Borowiak.

Jak ustalił "Fakt", potrącony mężczyzna zaledwie półtora miesiąca wcześniej miał okazję spotkać na żywo polityczkę i zrobić sobie z nią selfie. Katarzyna Sójka była jedną z dwóch osób, z którymi 69-latek zapozował do zdjęcia na pikniku rodzinnym. Poszkodowany rowerzysta przebywa obecnie w szpitalu w Krotoszynie. Działacz społeczny na co dzień zajmuje się prowadzeniem treningów sportowych dla dzieci i młodzieży. Mężczyzna odmówił mediom udzielenia komentarza w sprawie wypadku.

Wypadek pod Krotoszynem. Policja dopatrzy się winy Katarzyny Sójki?

Ponieważ lekarze zakwalifikowali obrażenia odniesione przez rowerzystę jako wymagające hospitalizacji na okres powyżej siedmiu dni, zdarzenie będzie rozpatrywane w kategorii wypadku. Nie wiadomo jeszcze, kto zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za zaistniałą sytuację. Jak wskazuje "Fakt", rowerzysta zjeżdżał z chodnika, którym biegł pas przeznaczony specjalnie dla rowerów, jednak przejście dla pieszych wymagało od niego zejścia z jednośladu. Oznacza to, że nie zastosował się on do obowiązujących przepisów. Jednocześnie dziennik podkreśla, że przejście dla pieszych jest w tamtym miejscu bardzo dobrze oznakowane.

Więcej o: