Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński powiedział, że zarzuty Białorusi, która oskarża Polskę o naruszenie jej przestrzeni powietrznej, to prowokacja reżimu w Mińsku. Szef MSWiA dodał, że polskie służby będą reagować odpowiednio do sytuacji.
- Co chwilę spotykamy się z różnego typu prowokacjami ze strony reżimu, w tym wypadku też mamy do czynienia z prowokacją. To jest jakby próba odpowiedzi na nasz bardzo ostry protest na poziomie politycznym i dyplomatycznym w kontekście naruszenia naszej przestrzeni przez śmigłowce białoruskie, które miało miejsce kilka tygodni temu - wyjaśnił minister Mariusz Kamiński. Dodał, że "sytuacja rzeczywiście wymaga bardzo głębokiego monitorowania".
- W tej chwili na Białorusi odbywają się manewry z udziałem wojsk rosyjskich, również blisko naszej granicy - wskazał szef MSWiA, zapewniając przy tym, że Polska ma przy granicy "zgromadzone duże siły, które będą reagowały szybko i adekwatnie do zaistniałej sytuacji".
Przypomnijmy, do rzekomego naruszenia przestrzeni powietrznej przez polski śmigłowiec Mi-24 miało dojść w piątek 1 września w rejonie berastawickim w obwodzie grodzieńskim. "Polski śmigłowiec wojskowy Mi-24 przekroczył granicę państwową na małej wysokości, przeleciał na głębokość 1,2 km w głąb terytorium Białorusi, a następnie wrócił do Polski" - donosiła w piątek białoruska agencja informacyjna BelTA.
Ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych w rozmowie z Wirtualną Polską zaprzeczył doniesieniom Mińska. - Mogę definitywnie zaprzeczyć. Informacje, które strona białoruska zamieszcza, to są prowokacje i kłamliwe oskarżenia. Ze wszystkich meldunków i zapisów systemów radiolokacyjnych można stwierdzić, że nie doszło do przekroczenia granicy z naszej strony - powiedział Goryszewski w rozmowie z portalem. Z kolei wiceszef polskiego MSZ Paweł Jabłoński powiedział na antenie Polsat News, że w białoruskich mediach można "regularnie przeczytać artykuły, że Polska ma dokonać ataku na Białoruś". - Tego typu bredni jest tam bardzo dużo - powiedział. Minister dodał także, że do czasu wyborów parlamentarnych w Polsce można spodziewać się "jeszcze bardzo wielu prowokacji ze strony Białorusi".
Mińsk oskarżył Polskę o naruszenie jej przestrzeni powietrznej równo miesiąc po tym, jak dwa białoruskie śmigłowce przeleciały w okolicach Białowieży.