Sprawcom fałszywych sygnałów radio-stop grozi do ośmiu lat. Prokuratura postawiła zarzuty

Prokuratura Krajowa postawiła zarzuty dwóm mężczyznom zatrzymanym w Białymstoku w związku z nieuprawnionym nadawaniem sygnału radio-stop. Działania podejrzanych doprowadziły do zatrzymania pociągów w woj. podlaskim 27 sierpnia. Jeden z aresztowanych mężczyzn okazał się być funkcjonariuszem policji. Podejrzanym grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.

W niedzielę 27 sierpnia informowaliśmy, że na Podlasiu trzykrotnie nadany został fałszywy sygnał radio-stop. Doprowadziło to do zatrzymania pociągów w pobliżu stacji Łapy oraz wstrzymania ruchu kolejowego na trasie Sokółka-Szepietowo. Tego samego dnia w Białymstoku zatrzymano dwóch mężczyzn w wieku 24 i 29 lat. Pierwszy z nich podczas zatrzymania był pod wpływem alkoholu. W poniedziałek podlaska policja potwierdziła, że drugi jest funkcjonariuszem komendy w Białymstoku.

Zobacz wideo Jak pobudzić polską kolej? Pytamy Jakuba Madrjasa

Sygnały radio-stop na Podlasiu. Dwóm zatrzymanym mężczyznom postawiono zarzuty

We wtorek 29 sierpnia dział prasowy Prokuratury Krajowej poinformował PAP, że dwóm podejrzanym postawione zostały zarzuty wszczęcia fałszywego alarmu oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w komunikacji. Jak czytamy w art. 174 § 1 Kodeksu karnego: "Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu".

Art. 224a Kodeksu karnego informuje z kolei: "Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób, lub mieniu w znacznych rozmiarach ... czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej, lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu".

Prokuratura Krajowa potwierdziła w rozmowie z PAP, że za postawione zarzuty podejrzanym grozi kara do ośmiu lat więzienia. Nie udziela jednak szczegółowych informacji dotyczących śledztwa oraz zeznań podejrzanych.

Zatrzymanie pociągów na Podlasiu. Jeden z podejrzanych był policjantem

29-letni funkcjonariusz policji, który miał nadawać fałszywy sygnał radio-stop ze swojego mieszkania w Białymstoku, okazał się być funkcjonariuszem lokalnej komendy. Wstępne doniesienia mediów zostały potwierdzone przez policję wieczorem 28 sierpnia. Komendant Wojewódzki Policji w Białymstoku wszczął przeciwko mężczyźnie postępowanie dyscyplinarne i wydał decyzję o zawieszeniu go ze skutkiem natychmiastowym. Wszczęto jednocześnie procedurę zwolnienia policjanta ze służby.

W ciągu ostatnich dni na terenie Polski doszło do licznych przypadków nieuprawnionego zatrzymania pociągów przy użyciu sygnału radio-stop. Stanisław Żaryn, sekretarz stanu i pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej podał, że ustaleniem przyczyn tych wydarzeń zajmuje się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Więcej o: