Szerszenie zaatakowały go, gdy pracował w polu. Policja eskortowała 55-latka do szpitala na sygnale

55-latek zgłosił się na komisariat w Osjakowie w Łódzkiem po tym, jak użądliły go szerszenie. - Mężczyzna ciężko oddychał oraz miał widoczne użądlenia i opuchliznę - relacjonuje policja. Funkcjonariusze zdecydowali się eskortować poszkodowanego w drodze do szpitala.

Kilka dni temu opisywaliśmy przypadek z Jastrzębia-Zdroju (województwo śląskie), w którym 53-letni mężczyzna zmarł po użądleniu przez szerszenie. Na początku miesiąca zmarł natomiast 52-letni wędkarz ze Smarzewa, który wybrał się na ryby ze swoim bratem i podczas rozstawiania sprzętu najprawdopodobniej przez nieuwagę kopnął gniazdo szerszeni. 25 sierpnia w Łódzkiem miała miejsce kolejna niebezpieczna sytuacja z udziałem tych owadów. Tym razem zakończyła się jednak szczęśliwie.

Zobacz wideo Największy gatunek szerszenia na świecie pojawił się w USA

Osjaków. Został użądlony przez szerszenie, pomocy szukał na policji. Policjanci eskortowali go do szpitala

W piątek po południu do komisariatu w Osjakowie (województwo łódzkie) zgłosił się 55-letni mężczyzna, który poprosił funkcjonariuszy o pilną pomoc. - Z jego relacji wynikało, że tego dnia podczas pracy na polu został użądlony przez szerszenie i musi jak najszybciej dotrzeć do szpitala. Mężczyzna ciężko oddychał oraz miał widoczne użądlenia i opuchliznę - relacjonuje asp. sztab. Katarzyna Grela z Komendy Powiatowej Policji w Wieluniu. 

Mężczyzna został przywieziony na komendę przez syna. Policjanci, którzy zdawali sobie sprawę, jak istotny w tego typu przypadkach jest czas, postanowili eskortować 55-latka na sygnale w drodze do szpitala w Wieluniu. Dzięki temu mężczyzna szybko trafił pod opiekę lekarzy.

Policja apeluje o ostrożność w kontakcie z owadami. Gniazda szerszeni lepiej nie usuwać samodzielnie

"Pamiętajmy, że użądlenia przez owady mogą być groźne dla naszego zdrowia, szczególnie dla osób uczulonych na jad owadów takich jak pszczoły, osy czy szerszenie. W takich przypadkach organizm może gwałtownie zareagować. Należy wtedy jak najszybciej powiadomić służby medyczne" - apeluje policja. 

Warto także pamiętać, że gniazd owadów nie należy usuwać na własną rękę. Tak niestety zrobił wspomniany 53-latek z Jastrzębia-Zdroju, którego życia nie udało się uratować. Oczywiście właściciel budynku jest odpowiedzialny za usunięcie owadów, lepiej jednak nie robić tego na własną rękę, a skorzystać z pomocy zawodowców. W przypadku budynków użyteczności publicznej i placówek oświatowych problemem może zająć się straż pożarna. Na interwencję służb możemy jednak liczyć, gdy występuje bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia. Osoby prywatne mogą natomiast skorzystać z oferty specjalistycznej firmy.

Więcej o: