Osiem gwiazdek na nagrobku. Rządowe media: "Odnaleźliśmy jej profil na Facebooku". Rodzina odpowiada

Rodzina zmarłej kobiety, której ostatnią wolą było zamieszczenie na nagrobku ośmiu gwiazdek, odniosła się do sprawy, którą rozdmuchały rządowe media. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" bliscy nieżyjącej nauczycielki zapewnili, że nie zamierzają się ugiąć i usunąć gwiazdek, bo były one ostatnią wolą zmarłej. - To sprawa między mną a moją mamą i nikomu nic do tego - powiedziała jej córka.

O sprawie niecodziennego nagrobka znajdującego się na cmentarzu komunalnym w wielkopolskim Międzychodzie pisaliśmy jakiś czas temu. Temat pierwotnie poruszył na stronie TVP Poznań Krzysztof Kaźmierczak. "Chodzi o osiem gwiazdek, które oznaczają hasło często publikowane w mediach społecznościowych przez zwolenników opozycji. Napis ten widoczny jest na zdjęciach, które otrzymaliśmy od telewidza" - tłumaczył. Teraz do sprawy w rozmowie z "Wyborczą" odniosła się rodzina zmarłej.

Zobacz wideo O co chodziło Kindze Dudzie? Jaki był wpływ "ośmiu gwiazdek"? Eliza Olczyk i Piotr Trudnowski komentują

Osiem gwiazdek na nagrobku w Międzychodzie. Bliscy zmarłej zapowiadają, że nie usuną znaków

TVP Poznań zwróciło się z prośbą o komentarz w sprawie do zarządzającego cmentarzem. Ten stwierdził, że napis "narusza Regulamin Cmentarza i zakłóca powagę miejsce". Zapewnił także, że w sprawie skontaktuje się z dysponentem grobu, czyli jego fundatorem. Z rodziną zmarłej kobiety skontaktowała się także "Gazeta Wyborcza". Bliscy podkreślili, że wyrycie ośmiu gwiazdek na grobie było ostatnią wolą kobiety. - Te osiem gwiazdek to sprawa między mną a moją mamą i nikomu nic do tego - powiedziała jej córka.

Rodzina zapowiada także, że "jeśli będzie taka potrzeba", spotka się z firmą Aqualift (zarządcą cmentarza) w sądzie. - Nie zgadzamy się z tym, że został pogwałcony regulamin - zaznaczają i zapowiadają, że gwiazdek nie usuną.

Międzychód. Pracownicy TVP Poznań zajęli się szukaniem profilu zmarłej na Facebooku

Dziennikarze TVP Poznań pisali także w swoim artykule, że "odnaleźli profil (zmarłej - red.) na Facebooku". "Znajduje się na nim wiele wulgarnych i obelżywych wpisów o charakterze politycznym" - napisali. - Oczywiście miała na Facebooku antypisowskie wpisy, ale hejterką nigdy bym jej nie nazwał. Nie odnosiła się nigdy do nikogo wulgarnie. Pisała dla swoich znajomych - skomentował sprawę znajomy zmarłej kobiety. Jej koleżanki nie mogą natomiast uwierzyć, że dziennikarze publicznej telewizji śledzą profile zmarłych osób. 

Więcej o: