Morderstwo miało miejsce w zakładzie karnym w Siedlcach (woj. mazowieckie, powiat siedlecki). W nocy 16 sierpnia 41-latni więzień przebywał w czteroosobowej celi. Według doniesień "Faktu", w pewnym momencie miał zostać zaatakowany przez jednego z osadzonych.
Sekcja zwłok wykazała, że więzień został uduszony. - Śmierć przez gwałtowne uduszenie. Prawdopodobnie dusił go gołymi rękami - poinformował zastępca prokuratora rejonowego w Siedlcach Adrian Wysokiński w rozmowie z "Faktem". Podejrzany o morderstwo złożył obszerne wyjaśnienia, ale nie przyznał się do winy.
- Toczą się czynności mające na celu dokładne wyjaśnienie tej sprawy, między innymi ustalenie roli w całym zdarzeniu dwóch pozostałych współosadzonych. Na razie są to osoby o statusie świadka - przekazał zastępca prokuratora i dodał, że "przedmiotem postępowania będzie też czy zachowanie strażników więziennych w jakiś sposób, umyślny lub nieumyślny, przyczyniło się do tej sytuacji". Sąd zadecydował o tymczasowym areszcie na okres trzech miesięcy dla podejrzanego. - Ma dwie sankcje do różnych spraw - wyjaśnił Wysokiński. Więźniowi grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Nie są to jedyne doniesienia o przemocy w zakładzie karnym, ponieważ w czerwcu olsztyńska prokuratura badała, czy w zakładzie karnym w Barczewie dochodziło do tortur na więźniach. Według ustaleń portalu Gazeta.pl, ponad 45 osób twierdziło, że mieli paść ofiarą przemocy ze strony strażników. Więcej informacji znajduje się w artykule: Przemoc w więzieniu w Barczewie? SW zbadała "atmosferę". Teraz czas na ruch prokuratury.