Huk mieszkańcy Radomia i okolic usłyszeli we wtorek około godz. 18:15. Mówili o "dwóch wybuchach", które nastąpiły jedno po drugim w krótkim odstępie czasu. Zaniepokojeni zawiadomili policję i straż pożarną. - To był potworny huk. Aż zatrzęsły się szyby w oknach. Zadzwoniłam na policję, ale nie mieli żadnej informacji, co się stało - powiedziała "Gazecie Wyborczej" pani Mariola, która mieszka w centrum Radomia. "Ludzie wybiegli z centrum [handlowego - red.] M1, bo myśleli, że dach się wali" - relacjonował w mediach społecznościowych jeden z mieszkańców.
TVN Warszawa zwrócił się w tej sprawie do Centrum Operacji Powietrznych. - Chodziło o loty ćwiczebne lotnictwa - przekazała kapitan Ewa Złotnicka, oficer prasowa Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Do zdarzenia odniósł się także dyrektor radomskiego portu lotniczego. "Dla wszystkich uspokajająco: te 'wybuchy' nad Radomiem i w okolicy to tylko tzw. sonic boom - czyli efekt przekroczenia bariery dźwięku przez samoloty, które przeleciały m.in. nad naszym miastem. Nie ma to związku z funkcjonowaniem naszego radomskiego lotniska" - napisał Grzegorz Tuszyński na Facebooku.
Komunikat w tej sprawie opublikowała również lokalna policja. "Żadna ze służb nie otrzymała informacji o zdarzeniu skutkującym w obrażenia i uszkodzenia na terenie miasta i powiatu radomskiego" - czytamy. "Z informacji uzyskanych od Dyżurnego Obrony Powietrznej - Szefa Zmiany I Regionalnego Ośrodka Dowodzenia i Naprowadzania Kraków-Balice - okazuje się, że huki te były wywołane przez dwa samoloty odrzutowe F-16 RP, które wykonywały zaplanowane loty ćwiczebne i przeszły granice dźwięku, co spowodowało hałas przypominający wybuchy" - podkreśliła policja.