Jak informowaliśmy w niedzielę, sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie. - Śledztwo będzie prowadzone pod kątem sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lotniczym - przekazał mediom zastępca prokuratora rejonowego Piotr Tyszka. Grozi za to 8 lat więzienia.
Teraz sprawą zajmie się Prokuratura Okręgowa w Płocku. RMF FM podkreśla, że przyczyną przejęcia jej przez jednostkę wyższego szczebla najprawdopodobniej jest waga zdarzenia. "A także fakt, że to śledztwo w ferworze kampanii wyborczej stało się wyjątkowo polityczne" - zaznacza rozgłośnia.
W niedzielę podczas pikniku wojskowego z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą koło Ciechanowa (woj. mazowieckie) doszło do zerwania linii energetycznej przez policyjnego Black Hawka. Na imprezie był między innymi wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. W rozmowie z Polsat News polityk stwierdził, że nie widział tego zdarzenia. - Nie było mnie wówczas, ja już odjechałem samochodem. Zresztą opozycja sugeruje, że ja przyleciałem tym Black Hawkiem i odleciałem nim. To jest oczywiście nieprawda. Oni kłamią - powiedział. Wąsik podkreślił, że piknik nie był związany z kampanią wyborczą. - Patronem tego wydarzenia oprócz ministra obrony narodowej był chociażby marszałek Adam Struzik [marszałek woj. mazowieckiego, który należy do PSL - red.] - dodał.
Wiceszef MSWiA przyznał, że "pomógł ściągnąć śmigłowiec" na piknik, bo został o to poproszony. - Nie widziałem sytuacji, ale daleki byłbym od tego i nie radziłbym opozycji, by wydawali za wcześnie wyroki na temat pilotów. Ja wiem, że pilot, który pilotował ten śmigłowiec, to doskonały policjant, to człowiek, który przeprowadził bardzo wiele ważnych akcji. On gasił pożary w Turcji, on gasił pożary w Czechach. Ja nie chcę rozstrzygać, kto jest winny - podkreślił. Tymczasem, jak donosi RMF FM, jednym z członków załogi był pilot, który kilkanaście lat temu spowodował śmiertelny wypadek śmigłowca wojskowego koło Bydgoszczy. Maszyna miała zahaczyć wówczas o wierzchołki drzew, a następnie uderzyć w ziemię. Rozgłośnia podaje, że w katastrofie zginął drugi pilot, a technik pokładowy został ranny. Dowódca śmigłowca został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu.
We wtorek politycy Koalicji Obywatelskiej wezwali do odwołania Macieja Wąsika z funkcji wiceszefa MSWiA. - Pan Wąsik powinien odejść ze stanowiska. Nie pierwszy raz w tej kampanii wyborczej służby mundurowe są wykorzystywane jako tło dla polityków PiS albo jako elementy kampanii - powiedział Marcin Kierwiński. - Wiemy też, że ten śmigłowiec został poważnie uszkodzony, doszło do uszkodzenia łopaty wirnika, a za naprawę podatnicy zapłacą kilkaset tysięcy dolarów - dodał Maciej Lasek. Przekazał też, że "po zdarzeniu śmigłowiec nie wylądował, by można było ocenić szkody, ale odleciał, dalej stwarzając zagrożenie". - Na ziemi nie było żadnej osoby, która powinna dbać o bezpieczeństwo i która nie powinna pozwolić na start tego śmigłowca - stwierdził i zapowiedział, że KO złoży wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli zasad dysponowania sprzętem policyjnym oraz kontroli sposobu szkolenia i nadzoru nad lotnictwem służb porządku publicznego.