Szczecin. Wąż wpełzł do mieszkania pani Henryki i zrzucał rzeczy z szafek. Kobieta użyła poduszki

Dziwny hałas zaniepokoił w niedzielę wieczorem panią Henrykę. Gdy szczecinianka poszła sprawdzić, co się dzieje, zobaczyła metrowego węża, który zrzucał z szafek jej rzeczy. Po przeżyciu "chwili grozy" pani Henryka walnęła kilka razy węża poduszką i zamknęła go w pokoju. Jak się okazało, ten pyton królewski był już znany w Szczecinie.

Niecodzienna interwencja miała miejsce na osiedlu Przyjaźni w Szczecinie (woj. zachodniopomorskie). W niedzielę wieczorem pani Henryka usłyszała hałas dobiegający z szafek. Okazało się, że powstał on w wyniku upadku przedmiotów, które zrzucał pełzający po szafce ponad metrowy wąż.

Zobacz wideo Policjanci uratowali psa zamkniętego w nagrzanym samochodzie

Szczecin. Wąż zrzucał przedmioty z mebli. Okazało się, że był nim pyton królewski

Według doniesień Onetu pani Henryka, widząc niespodziewanego gościa w swoim domu, chwyciła poduszkę i kilkukrotnie uderzyła nią węża. Następnie zamknęła go w pokoju i poprosiła o pomoc funkcjonariuszy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Policjanci zwrócili się do Fundacji Egalismo, która przybyła na miejsce i odłowiła węża. Okazało się, że był nim dorosły pyton królewski, któremu poza lekkim wystraszeniem i odwodnieniem nie dolegało nic poważnego. Wąż trafił na obowiązkową kwarantannę do terrarium i znalazł się pod fachową opieką fundacji. 

Szczecin. Wąż przestraszył nie tylko panią Henrykę. Informacje o "dusicielu" pojawiły się wcześniej

Jak poinformowała fundacja, w piątek w nocy pojawiły się pierwsze informacje o "dusicielu", który pojawił się na jednym z balkonów mieszkania znajdującego się na trzecim piętrze. Zwierzęcia nie dało się schwytać, a po jego obecności zostało wówczas jedynie kilka zdjęć.

Wąż kontynuował wędrówkę po balkonach, szukając schronienia, aż trafił do mieszkania pani Henryki. "Bardzo się cieszymy, że kolejny raz Egalismo mogła pomóc i że kolejny raz wszystko dobrze się skończyło. Absolutnie żadnemu wężowi nie polecamy takiego opiekuna" - napisała fundacja Egalismo, mając zapewne na myśli nie panią Henrykę, ale człowieka, który sprowadził zwierzę do Polski i nie umiał go upilnować. Fundacja zapowiedziała, że o dalszych losach węża będzie informować na bieżąco w mediach społecznościowych.

Fundacja Egalismo oprócz pomocy w zakresie ratowania egzotycznych zwierząt zajmuje się edukacją o nich i o sposobach radzenia sobie w podobnych sytuacjach. "Wszystkich ciekawych i odpowiedzialnych serdecznie zapraszamy na warsztaty organizowane przez Egalismo, gdzie można zdobyć umiejętności odławiania niecodziennych zwierząt i poszerzyć wiedzę o egzotycznych gatunkach" - napisała.

Więcej o: