Jak podaje RMF FM, do tragicznego zdarzenia doszło 14 lat temu koło Bydgoszczy. Miało to miejsce podczas przygotowań do misji w Afganistanie. Sterujący Mi-24, jak czytamy, "wbrew procedurom bezpieczeństwa zbytnio obniżył lot maszyny". Śmigłowiec zahaczył o wierzchołki drzew, a następnie uderzył w ziemię. Stacja podaje, że w katastrofie zginął drugi pilot, a technik pokładowy został ranny. Dowódca maszyny został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu.
Jednocześnie, jak podkreśla stacja, przełożeni cenią pracę byłego pilota wojskowego w policji, do której trafił w 2016 roku. Brał udział m.in. w akcji gaśniczej w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria w ubiegłym roku. Obecnie śledczy ustalają, kto w Sarnowej Górze pilotował maszynę. Śledztwo dotyczące incydentu prowadzi Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie.
W niedzielę podczas pikniku wojskowego z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą koło Ciechanowa, w województwie mazowieckim, doszło zerwania linii energetycznej. Doprowadził do tego policyjny Black Hawk. Na niedzielnej imprezie między innymi wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik, który na Facebooku opublikował kilka zdjęć z imprezy. Moment zerwania linii widać między innymi na nagraniach, które publikuje RMF FM.
Komunikat ws. "incydentu lotniczego na pikniku" wydała Komenda Główna Policji. "Zgodnie z procedurami powiadomione zostały odpowiednie organy, w tym Prokuratura oraz Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Na miejscu zostały przeprowadzone również niezbędne czynności procesowe, a zgromadzone materiały niezwłocznie zostaną przekazane do Prokuratury" - przekazała komenda. Czynności w tej sprawie prowadzi też Biuro Kontroli KGP.