Rodzina z Poznania (woj. wielkopolskie) nie spodziewała się, że tegoroczne grzybobranie przyniesie ze sobą nieprzyjemne konsekwencje. Według doniesień Radia Poznań, byli oni pewni, że zebrali rydze i czubajki kanie. Jednak szybko pojawiło się zwątpienie, kiedy w czwartek 17 sierpnia przyrządzili i zjedli grzyby, co sprawiło, że ich stan wymagał pomocy lekarskiej.
Cała rodzina została przyjęta na oddział toksykologii Szpitala Miejskiego imienia Franciszka Raszei w Poznaniu. Rodzice wraz z dwójką nastoletnich synów otrzymali leki powstrzymujące objawy zatrucia. - Mogę powiedzieć, że otworzyliśmy nasz sezon grzybowy. Zresztą co roku około tego okresu rzeczywiście pojawiają się pierwsi pacjenci, którzy są zatruci grzybami i rzeczywiście nad ranem przyjęliśmy czteroosobową rodzinę, która przygotowała sobie potrawę z grzybów. Zrobiliśmy badania, już otrzymaliśmy wyniki, tak, że wiemy, że niebezpieczeństwa nie ma - powiedział toksykolog dr Eryk Matuszkiewicz w rozmowie z Radiem Poznań.
Lekarz przekazał, że zjedzone przez rodzinę grzyby nie były muchomorami. Przyczyną objawów zatrucia mogła być ich ilość. - Grzyby są ciężko strawne, zjedzone w dużych ilościach wieczorem mogą wywołać objawy zatrucia i wszystko wskazuje na to, że do takiej sytuacji doszło w przypadku tej rodziny - oznajmił dr. Matuszkiewicz. Lekarze apelują, aby nie zbierać grzybów, których się nie zna. Jest to szczególnie ważne w przypadku tych, które mają blaszki, ponieważ kanię można łatwo pomylić z muchomorem sromotnikowym.
W lasach zaczęły pojawiać się pierwsze grzyby, takie jak borowiki, podgrzybki, kurki i koźlarze. Według informacji dostępnych na stronie grzyby.pl, najwięcej okazów można znaleźć w woj. zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim, pomorskim i małopolskim. Ze względu na to, że wciąż są trudno dostępne, ich ceny za kilogram wahają się od kilku do kilkudziesięciu złotych. Więcej informacji na temat cen grzybów znajduje się w artykule wyżej.