Do wypadku doszło w nocy z piątku na sobotę (12 sierpnia) około godz. 3:30 na ulicy Borowskiego w miejscowości Harmęże koło Oświęcimia (woj. małopolskie). Zginęło w nim trzech mężczyzn, którzy nie mieli przy sobie dokumentów. - Młode synki, do 30 lat góra - powiedział jeden z mieszkańców, który był na miejscu zdarzenia i udzielał pomocy ofiarom.
Funkcjonariusze ustalili tożsamość ofiar. Jak przekazali, nie żyją mieszkańcy powiatu pszczyńskiego - 21-letni kierowca oraz dwóch pasażerów w wieku 17 i 24 lat. "Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu pod nadzorem prokuratora Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu ustalają okoliczności, w jakich doszło do wypadku drogowego" - poinformowała w sobotę rano Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że "kierowca samochodu marki Renault Megane na łuku drogi z nieznanych przyczyn wypadł z jezdni, po czym uderzył w przydrożny słup energetyczny".
Samochód, którym podróżowali mężczyźni, pochodził z wypożyczalni. Jak ustalił reporter TVN24 Marcin Kwaśny, był to model sportowy, mający 300 koni mechanicznych. - Ciała ofiar zostaną poddane sekcji zwłok, która ustali między innymi, czy kierowca był trzeźwy. Badany będzie też samochód - przekazała podinspektorka Katarzyna Cisło z małopolskiej policji. - Słowa uznania należą się mieszkańcom, którzy od razu po wypadku rzucili się na pomoc poszkodowanym - zaznaczyła.