W Gietrzwałdzie (woj. warmińsko-mazurskie) niedaleko Olsztyna niemiecka sieć handlowa Lidl ma wybudować swoje centrum dystrybucyjne. Wiadomość ta wywołała oburzenie i protest części mieszkańców gminy. Gietrzwałd ma szczególne znaczenie dla katolików. To tam blisko 150 lat temu Matka Boska miała wielokrotnie objawić się dwóm dziewczynkom. W sumie miało dojść do 160 objawień maryjnych. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", mieszkańcy obawiają się m.in. tego, że "odór niemieckich śmieci będzie spowijał Tron Matki Bożej", a święte źródełko zostanie zatrute.
Jak się okazało, budowę centrum dystrybucyjnego potępiają nie tylko mieszkańcy gminy. Protest wierzących poparła małopolska kuratorka oświaty Barbara Nowak. "Czy Gietrzwałd, gdzie Maryja ukazała się ponad 160 razy, nie powinien być pod szczególną opieką każdego polskiego katolika, społ., i władz? Czy podobnie jak Lourdes, czy Fatima nie powinien być strefą chronioną? Walka o Gietrzwałd trwa, J. Szmit alarmuje" - napisała w serwisie X (dawny Twitter).
Władze Gietrzwałdu stanowczo zaprzeczyły, że na terenie inwestycji miałoby powstać jakiekolwiek składowisko odpadów. Co więcej, zdaniem urzędników centrum miałoby w niczym nie przeszkadzać przybywającym do Gietrzwałdu wiernym. - Uważam, że centrum dystrybucyjne nie wpłynie negatywnie na sanktuarium, do którego przyjeżdżają osoby mające potrzeby duchowe i religijne. Wierni nie oczekują widoków pól uprawnych, tylko przyjeżdżają do Matki Boskiej. Rozmawiałem również z naszym proboszczem, który nie ma żadnych uwag co do inwestycji - mówił na początku roku wójt Jana Kasprowicz cytowany przez serwis olsztyn.com.pl.
Protesty mieszkańców trwają już od kilku miesięcy. W maju do zlokalizowanego w Gierzwałdzie sanktuarium przybyło około 500 wiernych. Jak opisywała olsztyńska "Wyborcza", mieli ze sobą różańce, flagi, krzyże, a niektórzy nawet transparenty wymierzone w Niemców, czy takie, które porównywały wójta do diabła. - To jest diabelska perfidia, żeby postawić śmietnisko przy sanktuarium. Człowiek uduchowiony nie ulega takim podszeptom - stwierdził wówczas jeden z protestujących cytowany przez dziennik. Inni krzyczeli o sprzedaży ziemi najeźdźcom oraz żydowskim episkopacie. W trakcie pikiety doszło także do przepychanek wśród demonstrujących, a modlitwy mieszały się z wszechobecnymi obelgami.