Prawda o tragicznym losie dwuipółletniego chłopca wyszła na jaw na początku października ubiegłego roku. Mały Danylo w krytycznym stanie trafił na izbę przyjęć szpitala w Stalowej Woli. Na podstawie oględzin wydanych przez lekarzy stwierdzono, że dziecko wielokrotnie padło ofiarą gwałtu, było katowane i przypalane papierosami.
Jak informowaliśmy w październiku 2022 r., funkcjonariusze jeszcze tego samego dnia zatrzymali obecnie 23-letnią matkę poszkodowanego dziecka i jej 26-letniego partnera. Ostatecznie para usłyszała zarzuty usiłowania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, gwałtu oraz wielokrotnego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad osobą małoletnią. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec oskarżonych środka zapobiegawczego w postaci aresztu, który był wielokrotnie przedłużany.
Kluczowa dla sporządzenia aktu oskarżenia była kwestia stanu psychicznego pary. W celu wykrycia ewentualnej niepoczytalności opiekunów Danylo, 23-letnia matka i jej 26-letni partner zostali skierowani na obserwację psychiatryczną w areszcie śledczym na Montelupich w Krakowie. Oskarżeni przebywali tam przez cztery tygodnie w różnych terminach, by nie dopuścić do ich kontaktu. Na tej podstawie powstały opinie wydane przez biegłych psychiatrów. - Uznali oni, że podejrzani w czasie dokonywania zarzucanych im czynów nie mieli z przyczyn chorobowych zniesionej ani znacznie ograniczonej zdolności rozpoznawania znaczenia czynu lub pokierowania własnym postępowaniem - poinformował PAP prokurator Andrzej Dubiel z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Taka ocena specjalistów oznacza zielone światło dla uczestnictwa oskarżonych w czynnościach postępowania przygotowawczego i postępowaniu sądowym. Może wobec nich zostać również zastosowana kara pozbawienia wolności. Zarówno 23-letniej matce, jak i jej 26-letniemu konkubentowi grozi nawet dożywocie.
U przetransportowanego śmigłowcem do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie chłopca wykryto krwiaka przymózgowego. Z jego powodu dwuipółletni Danylo musiał przejść poważną operację. Mimo jej sukcesu uszkodzenia mózgu małego pacjenta okazały się bardzo poważne. Dziecko wybudziło się już ze śpiączki i zostało poddane rehabilitacji neurologicznej. Lekarze przewidują, że obrażenia odniesione we wczesnym dzieciństwie będą rzutować na jego znaczny stopień niepełnosprawności.