Recepty, leki, szczepienia. Zaledwie kilka osób ma dostęp do Internetowego Konta Pacjenta. Taka jest teoria

Administratorzy bazy danych z ministerstwa zdrowia, Centrum e-Zdrowie oraz Narodowego Funduszu Zdrowia - te osoby mają dostęp do Internetowego Konta Pacjenta, z którego korzysta już niemal co drugi Polak. Były już minister zdrowia udowodnił, że to teoria, a pozyskanie informacji o wystawianiu leków dla konkretnego pacjenta nie jest problemem.
Zobacz wideo Niedzielski: Naszym celem jest sprowadzenie zakażenia COVID do charakterystyki, jaką ma grypa

W piątek zdymisjonowany już szef resortu zdrowia Adam Niedzielski zamieścił wpis na Twitterze [obecnie platforma X], w którym odniósł się do materiału "Faktów" TVN: Marek Nowicki informował, że lekarze w całej Polsce mieli kłopoty z wypisaniem pacjentom leków przeciwbólowych i psychotropowych, ponieważ resort zdrowia zmienił przepisy. "Fakty" rozmawiały na ten temat z lekarzem Piotrem Pisulą z Poznania. W reakcji na materiał minister zdrowia ujawnił, jakiego rodzaju leki przepisał sobie Pisula.

Internetowe Konto Pacjenta - kto ma dostęp do danych co drugiego Polaka? 

Wizyty lekarskie, skierowania na badania, informacje o przepisanych na receptę lekach, szczepienia -  wszystkie informacje zawiera internetowe konto pacjenta, z którego korzysta niemal co drugi Polak. "Fakty" TVN precyzują, że dostęp do niego mają administratorzy z Narodowego Funduszu Zdrowia, Centrum e-Zdrowie i ministerstwa zdrowia - w sumie dziesięć osób, które "przetwarzają dane" Tu tkwi sedno sprawy, ponieważ - jak wskazuje dr Robert Mołdach, prezes Instytutu Zdrowia i Demokracji - "w niektórych obszarach ten zakres ochrony daje dużą swobodę administratorowi w dokonywaniu oceny, czy to przetwarzanie jest celowe, czy nie".

Ministerstwo zdrowia zapewnia, że przetwarza dane pacjentów zawsze celowo, a rzecznik resortu zdrowia mówił na wtorkowej konferencji, że "nikt nie złamał prawa, nikt nie miał wglądu do konta doktora, bo do tego nie ma prawa". - W systemie e-zdrowia zweryfikowaliśmy, że lekarz nie próbował wystawić swojemu pacjentowi recepty, natomiast wystawił sobie - mówił Wojciech Andrusiewicz. Weryfikację i uzyskanie danych potwierdziła kontrola poselska, którą przeprowadzili Dariusz Joński i Michał Szczerba. Jak relacjonował Joński, minister Adam Niedzielski "wydał ustne polecenie dyrektorowi Departamentu Innowacji, aby ten dokonał takiego sprawdzenia". - Dyrektor Departamentu Innowacji zwrócił się do dyrektora Centrum e-Zdrowia. Dyrektorem Centrum e-Zdrowia jest były współpracownik pana Niedzielskiego jeszcze z Narodowego Funduszu Zdrowia - zaznaczył poseł KO. Michał Szczerba uzupełnił, że lekarz, który powiedział o problemie w systemie recept, został sprawdzony poprzez numer wykonywania zawodu w systemie e-Zdrowia. - Te dane zostały na polecenie ustne pana ministra Niedzielskiego przygotowane. Dane lekarza i informacje o substancjach, które sam sobie wypisał, zostały przekazane za pośrednictwem internetowego komunikatora WhatsApp - poinformował polityk KO. "Fakty" zwracają uwagę na to, że do przekazywania danych z kont służy specjalny zaszyfrowany system. 

Dymisja Adama Niedzielskiego. Premier o szczególnym okresie

We wtorek premier Mateusz Morawiecki przekazał informację o odwołaniu Adama Niedzielskiego z funkcji szefa Ministerstwa Zdrowia. - To taki okres, w którym musimy być szczególnie wrażliwi na jakikolwiek błąd, na jedno słowo za dużo, nawet w momencie, kiedy obnaża się kłamstwa i manipulacje strony przeciwnej. Bo tak się stało, że media i strona przeciwna tutaj dokonały absolutnej manipulacji i kłamstwa. I to kłamstwo zostało udowodnione i zostało obnażone. Jednak w trakcie tego obnażania kłamstwa doszło jednocześnie do pewnego błędu i właśnie dlatego, aby uwrażliwić, uczulić, aby nie było dzisiaj koncentracji na tym błędzie, tylko na tym, co jest najważniejsze, a więc dobru pacjenta - powiedział premier. Niedzielskiego na stanowisku szefa resortu zastąpi posłanka PiS-u Katarzyna Sójka 

W przeszłości polityczka zasłynęła wypowiedzią na temat zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Na antenie Polsat News stwierdziła, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie miał wpływu na postępowanie wobec aborcji u kobiet ciężarnych i w okresie okołoporodowym. - Kobiety niestety umierały, umierają i umierać będą, bo to się zdarza. Błędy lekarskie niestety były, są i będą, bo też niestety się zdarza - powiedziała nowa ministra zdrowia.

***

Więcej o: