Pożar zakładu w Sulejówku. Nieoficjalnie: Wybuchła cysterna z paliwem. "Pozostańcie w domach"

W Sulejówku wybuchł pożar zakładu produkcyjnego. Na miejscu są liczne zastępy Straży Pożarnej. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że na terenie obiektu wybuchła cysterna z paliwem. Władze miasta nie wykluczają, że okoliczni mieszkańcy zostaną ewakuowani.
Zobacz wideo Pożar w Sulejówku pod Warszawą

Pożar wybuchł na terenie zakładu produkcyjnego w Sulejówku. Zgłoszenie do Straży Pożarnej trafiło o godzinie 9.40. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w hali produkowana była sztuczna skóra. Polsat News donosi - także nieoficjalnie - że obiekt zapalił się po wybuchu cysterny z paliwem. Na chwilę obecną nie ma informacji o osobach poszkodowanych. 

Pożar hali w Sulejówku. Władze miasta wydały komunikat

- Pożar jest w fazie rozwoju, jeszcze nie został opanowany. Na miejscu jest 18 zastępów Straży Pożarnej. Trudno określić, jak długo potrwa akcja, ale na pewno kilka godzin - mówi Gazeta.pl starszy kapitan Kamil Płochocki ze straży pożarnej w Mińsku Mazowieckim. Jak dodaje, płonie poddasze zakładu. Chodzi o powierzchnię 1000 metrów kwadratowych.

Komunikat w sprawie pożaru wydał urząd miasta w Sulejówku. "Drodzy Mieszkańcy! Z uwagi na duży pożar zakładu na Ratajewie prosimy o zamknięcie okien i w miarę możliwości pozostanie w domach" - apelują do mieszkańców władze miasta.  

"Nie jest wykluczone, że okoliczni mieszkańcy zostaną ewakuowani"

Remigiusz Górniak, zastępca burmistrza Sulejówka, przekazał w Gazeta.pl, że na miejsce dotarło mobilne laboratorium, które bada stan powietrza. - Nie jest wykluczone, że okoliczni mieszkańcy zostaną ewakuowani. Ewentualna decyzja w tej sprawie może zapaść w każdej chwili - przekazał Górniak. Samorządowiec informował nas po godzinie 13, że sytuacja wciąż nie jest opanowana. - Płoną tworzywa sztuczne, na terenie zakładu znajdują się też chemikalia - mówi. - Akcja gaśnicza może potrwać do godzin porannych. Wiatr tutaj nie pomaga, duża część miasta jest zadymiona. Apelujemy do mieszkańców, by pozostali w domach - dodaje. 

Więcej o: