Rodzice Wiktorii opowiedzieli o dniu zaginięcia córki. "Tego nie zapomnimy do końca życia"

Katarzyna Rochowicz
Pani Izabela i pan Tomasz, rodzice odnalezionej 11-letniej Wiktorii, opowiedzieli o swoich przeżyciach. - Tego nie zapomnimy do końca życia. Nie spaliśmy od soboty. Chodziliśmy, sprawdzaliśmy wszystkie kąty w okolicy. Razem z nami 120 policjantów - mówi mama dziewczynki w rozmowie z "Faktem".

Rodzice odnalezionej w poniedziałek 11-letniej Wiktorii opowiedzieli w rozmowie z "Faktem" o swoich przeżyciach w dniu zaginięcia córki. - Dla nas zaczęło się piekło. Szukaliśmy pomocy nawet u jasnowidza. Telefon córki był wyłączony. Najgorsze było czekanie... - mówią w rozmowie z dziennikiem.

Zobacz wideo Policjanci odzyskali auto, skradzione dziennikarzowi Bartłomiejowi Derskiemu

Rodzice 11-letniej Wiktorii o zaginięciu córki: Tego nie zapomnimy do końca życia

W niedzielę do mieszkania rodziców dziecka weszli technicy kryminalni i pobierali ślady od ich córki. Pani Izabela opisuje to jako "coś strasznego". - Tego nie zapomnimy do końca życia. Nie spaliśmy od soboty. Chodziliśmy, sprawdzaliśmy wszystkie kąty w okolicy. Razem z nami 120 policjantów - mówi w rozmowie z "Faktem". - Wydawało mi się, że mam dobre relacje z córką. W sobotę miałyśmy babski dzień, robiłyśmy sobie maseczki na twarz, dużo rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się, ot zwyczajne domowe życie w deszczowy dzień - pani Izabela opisuje dzień zaginięcia córki. - Chcieliśmy podziękować policji, wszystkim ludziom dobrej woli, którzy pomogli nam w odnalezieniu córeczki. Jesteście wspaniali, tak wiele dobrego dla nas zrobiliście - mówią rodzice dziewczynki.

Jak zauważa dziennik, to była kolejne traumatyczne przeżycie dla rodziny z Sosnowca, ponieważ w 2016 roku w wyniku pożaru stracili mieszkanie w Mysłowicach. - Po przeprowadzce do Sosnowca wydawało się, że już stanęliśmy na nogi - powiedział tata Wiktorii.

Odnaleziono 11-letnią Wiktorię. Media: Zatrzymano mężczyznę, który był karany za przestępstwa seksualne

Media donoszą w poniedziałek, że w związku ze sprawą zatrzymano mężczyznę. Jak pisze Interia, mężczyzna miał być już wcześniej karany za przestępstwa seksualne. Z 11-latką miał nawiązać kontakt przez internet. Dziewczynka miała udać się na stację kolejową w Sosnowcu-Dańdówce, gdzie wspomniany mężczyzna już na nią czekał. Dziewczynka miała wsiąść z 39-latkiem do samochodu i odjechać z nim na Pomorze.

Dziewczynka zaginęła w sobotę 5 sierpnia około godziny 19. Wiktoria wyszła z domu, aby wynieść śmieci. Od tamtego momentu rodzina utraciła z nią jakikolwiek kontakt. Rodzice zgłosili zaginięcie córki około godziny 22, kiedy jej telefon został całkowicie wyłączony. Policjanci zdecydowali o uruchomieniu procedury Child Alert. System alarmowy ma na celu jak najszybsze rozpowszechnienie informacji o zaginionym dziecku za pomocą mediów. Jest on wykorzystywany tylko wtedy, gdy istnieje realne podejrzenie, że dziecko padło ofiarą porwania lub jego życiu i zdrowiu zagraża poważne niebezpieczeństwo. Z opcji tej skorzystano dotychczas sześć razy. W każdym przypadku zaginione dziecko udało się odnaleźć.

O odnalezieniu 11-latki policja poinformowała w poniedziałek po godzinie 7:00 rano. - Dziecko żyje, a jeśli chodzi o jej stan zdrowia, są to dane wrażliwe, których nie możemy przekazać ze względu na dobro dziecka. Dziewczynka została odnaleziona dzisiaj przed 30 minutami - poinformowała rzeczniczka policji w Katowicach Sabina Chyra-Giereś.

Więcej o: