Kraków. Właścicielka trzymała psy w samochodzie na parkingu podziemnym. "To jest forma tortury"

- To forma tortury - powiedział behawiorysta o zwierzętach zamkniętych w klatkach w samochodzie znajdującym się na parkingu podziemnym w Krakowie. Sytuacja zaniepokoiła sąsiadów, którzy zgłosili sprawę "Uwadze". Kobieta złożyła zaskakujące wyjaśnienia.

Zaniepokojeni mieszkańcy jednego z krakowskich bloków poprosili dziennikarzy "Uwagi" TVN o interwencję w sprawie psów zamkniętych w klatkach. Zwierzęta przebywały wewnątrz samochodu na parkingu podziemnym. Psy miały się znajdować w tym miejscu od czterech tygodni bez stałego dostępu do wody i pożywienia. Zdaniem sąsiadów, ich właścicielka zachowywała się agresywnie, nagrywała ich i szykanowała.

Zobacz wideo Katarzyna Dowbor zareagowała na źle traktowane przez uczestników programu zwierzę. "Pani była oburzona"

Kraków. Właścicielka trzymała psy zamknięte w klatkach w samochodzie na parkingu podziemnym

- Za każdym razem, gdy się podchodzi do samochodu, te psy są bardzo niespokojne. Nie wygląda to, jakby miały tu oazę spokoju, tak jak twierdzi ich właścicielka - opowiedziała "Uwadze" jedna z rozmówczyń. Inna sąsiadka poinformowała właścicielkę zwierząt, że dla niej jest to irracjonalne, żeby przetrzymywać psy w garażu. - Pytałam, od jak dawna psy tam są. Odpowiadała mi agresywnie, wyzywała mnie. Sama mam psa i uważam, że to nie jest dobre miejsce do przetrzymywania zwierząt - powiedziała.

 

Właścicielka nie chciała wyjaśnić dziennikarzom, dlaczego trzyma psy zamknięte w klatkach, ani jak długo mają one żyć w takich warunkach. Na miejsce przybyli inspektorzy krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Nie spotkałam się nigdy z taką sytuacją, to kuriozum - skomentowała pani Marzena z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Krakowie w rozmowie z "Uwagą". Kobieta, spodziewając się tej wizyty, wywiozła rano trzy psy z garażu.

Właścicielka twierdzi, że psy odpoczywają. "Tak się tej pani życie ułożyło"

Dziennikarzowi udało się porozmawiać przez telefon z właścicielką, która stwierdziła, że psy mają zapewnione "wszystko, co trzeba" łącznie z możliwością wychodzenia na spacery. - W dzisiejszych czasach wydaje się ludziom, że pies to jest człowiek. Niestety tak nie jest. Pies potrzebuje od 16 do 20 godzin na dobę, żeby go zostawić w spokoju. Gdyby one mieszkały ze mną w domu, też byłyby w klatkach, żeby miały możliwość odpoczynku, a nie non stop zabawy - twierdziła właścicielka. Wypowiedź kobiety podsumował psi trener i behawiorysta. - To tak jakbyśmy mówili, że najlepszy odpoczynek mamy w więzieniu. Nikt się nie pcha do więzień - powiedział i dodał, że pies to myśląca i czująca istota, która cierpi kiedy nie jest blisko człowieka. - Te psy cierpią w samochodzie. Dla mnie przetrzymywanie ich tak przez ponad dwa, trzy dni to jest forma tortury - dodał.

Policja była wielokrotnie wzywana w tej sprawie, ale oceniła, że życie i zdrowie psów nie było zagrożone. Właścicielka zapewniała funkcjonariuszy, że regularnie wyprowadza je na tereny zielone. Obecnie mundurowi zdecydowali się wszcząć postępowanie, a w sprawie wypowie się biegły z zakresu weterynarii. Inspektorzy z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Krakowie po kilku godzinach zakończyli interwencję. - Ta sytuacja nie była spowodowana złymi intencjami, tylko tak się tej pani życie ułożyło. Doszliśmy do porozumienia. Psy pozostaną pod opieką kogoś innego, jeden z nich będzie z nią w mieszkaniu do czasu, aż znajdzie większe mieszkanie - powiedział pan Adam.

Sposób, w jaki przetrzymywane są zwierzęta, może stwarzać zagrożenie dla ich życia. Przykładem bezmyślności właściciela był mężczyzna z Kraśnika, który 12 lipca zostawił swojego czworonoga w rozgrzanym samochodzie. Na miejsce została wezwana policja, która wyważyła drzwi pojazdu, aby uwolnić zwierzę i przewieźć je do weterynarza. - Właściciel pojazdu tłumaczył policjantom, że nie wie, w jakich okolicznościach zwierzę znalazło się w środku - na to pytanie odpowie prowadzone postępowanie - podkreslił policjant. Więcej informacji na ten temat znajduje się w artykule: Pies przez kilka godzin zamknięty w nagrzanym samochodzie. Kuriozalne tłumaczenie właściciela.

Więcej o: