Małżeństwo mieszkające w miejscowości Mołodiatycze (woj. lubelskie) rok temu zdecydowało się wyciąć ze swojego podwórka cztery tuje. Ich zdaniem drzewka były spróchniałe i chcieli w ich miejsce posadzić nowe. Kilka miesięcy później odwiedzili ich zawiadomieni urzędnicy z gminy, którzy nałożyli na emerytów karę w wysokości 15 tysięcy złotych.
Małżeństwo podejrzewa, że ze skargą mógł mieć wiele wspólnego ich sąsiad. Pani Halina oznajmiła, że tuje przeszkadzały mężczyźnie mieszkającemu obok. - Ten sąsiad właśnie mówił, że tuje mu przeszkadzają, wytnijcie tuje. To ja mówię do męża, że wytniemy, niech nie krzyczy. I jak wycięliśmy, to powiedział, że nas oskarży, że wycięliśmy tuje - oznajmiła Halina Staroń w rozmowie z Polsat News. Kobieta dodała, że jakiś czas temu prosiła sąsiada o przycięcie gałęzi świerków. Jej prośby okazały się bezskuteczne, więc udała się do radcy prawnego. - I on chyba za te świerki tak z tymi tujami zrobił - podejrzewa pani Halina. Dziennikarze "Interwencji" poprosili o komentarz sąsiada małżeństwa. Mężczyzna tłumaczył, że sąsiedzi są pokłóceni od 1971 roku.
Według doniesień tygodnika "Super Tydzień Chełmski" emeryci zaznaczyli, że nie mieli pojęcia o konieczności posiadania zezwolenia z gminy na wycinkę tuj. Małżeństwo odwołało się od decyzji urzędników, co doprowadziło do zmniejszenia kary o połowę przez wójta. Jednak ta kwota wciąż przerastała możliwości emerytów, których świadczenia wynosiły 1,5 tys. i 1,9 tys. zł. Państwo Staroniowie zdecydowali spróbować znaleźć inne rozwiązanie.
Małżeństwo zdecydowało się wnieść odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zamościu, gdzie ponownie obniżono kwotę. Jak informuje "Interwencja", powodem była błędna interpretacja, ponieważ naliczono karę za nielegalną wycinkę zamiast za jej niezgłoszenie. Wójt Gminy Trzeszczany Paweł Lipski zadeklarował, że ostatecznie grzywna wyniesie ok. 2 tys. zł i zostanie rozłożona na raty.