W sobotę przed południem na trasie S8, w kierunku Marek i Białegostoku, doszło do pożaru autokaru, który przewoził około 50 dzieci - informuje TVN24. Reporter stacji podkreślał kilkanaście minut po 12:00, że straż pożarna ugasiła pożar, a nikomu z pasażerów nic się nie stało. Wszystkie dzieci, kadrę wychowawczą ewakuowano, a jedna osoba prewencyjnie została przebadana przez służby medyczne wezwane na miejsce wypadku.
Policja podkreśla, że pożar autobusu nie jest traktowany jako wypadek ani kolizja. - Doszło do awarii autokaru przewożącego między innymi dzieci. Doszło do zadymienia komory silnikowej, kierowca uznał, że zadzwoni po pomoc. Nikomu nic się nie stało. Karetka co prawda pojawiła się na miejscu, ale ma to związek z uskarżającymi się na kaszel pasażerami - przekazał w rozmowie z TVN24 podkom. Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji.
Kierowcy powinni liczyć się z dużymi utrudnieniami na drodze S8. Z powodu pożaru pojazdu dwa pasy jezdni w kierunku Marek i Białegostoku są zablokowane.