Pojemniki z trującymi odpadami po produkcji trotylu 40 km od Warszawy. Prokuratura: To z państwowej fabryki

Około 40 kilometrów od centrum Warszawy dziennikarze Radia ZET i TVN24 odkryli nielegalne składowisko, na którym porzucono 600 ton groźnych dla zdrowia i życia odpadów. Prokuratura potwierdziła, że pochodzą z państwowej fabryki Nitro-Chem w Bydgoszczy.

Chodzi o plac i halę w Rojkowie w gminie Poświętne, miejscowości położonej na wschód od Warszawy. Legalnie wynająć je miała firma Craft Chemical Group Sp. z o.o., która posiadała pozwolenie na działalność recyklingową. Jednak kiedy odpady zostały tam przewiezione, osoby zarządzające miały zniknąć.

Zobacz wideo Jarosław Kaczyński: Tuskowi chodziło o zrobienie osobistej kariery

Pojemniki z trującymi odpadami po produkcji trotylu na Mazowszu

Dziennikarze Radia ZET Mariusz Gierszewski i Radosław Gruca oraz TVN24 Olga Orzechowska, Filip Folczak i Wojciech Bojanowski odkryli tam pojemniki z oznaczeniem firmy Nitro-Chem S.A. oraz kodem odpadów 07 01 08. Oznacza on wody czerwone, które powstają podczas produkcji trotylu. W niektórych z nich mogą zachodzić procesy chemiczne, na co wskazywać może fakt, iż są spęczniałe. "Odpady zgromadzone w beczkach i 1000-litrowych zbiornikach nazywanych mauzerami zalegają w hali i na placu przed budynkiem. W powietrzu czuć silny, toksyczny zapach, a w hali wypełnionej po sufit zbiornikami nie da się swobodnie oddychać. Niecałe 100 metrów od porzuconych chemikaliów mieszkają ludzie" - podkreśla TVN24.

Prokuratura Krajowa w Łodzi potwierdza, że znajdują się tam odpady powstałe w spółce Nitro-Chem S.A. Jednostka ta prowadzi duże śledztwo ws. nielegalnych składowisk śmieci. Prok. Magdalena Guga, kierowniczka Działu ds. Przestępczości Finansowo-Skarbowej, przekazała dziennikarzom Radia ZET i TVN24, że biegli z zakresu nauk chemicznych przebadali substancje pobrane z Rojkowa. "W zakresie części spośród zabezpieczonych odpadów ustalono, że pochodzą one z Zakładów Chemicznych Nitro-Chem S.A. z siedzibą w Bydgoszczy, co potwierdzono zeznaniami przesłuchanych pracowników tego podmiotu" - zaznaczyła prokuratorka. Zarzuty usłyszało 11 osób - to pracownicy, którzy rozładowywali pojemniki z odpadami pod Warszawą. Nie ma wśród nich jednak właściciela Craft Chemical Group Sp. z o.o. Według nieoficjalnych informacji miał on uciec za granicę.

Spółka Nitro-Chem S.A. twierdzi, że - według informacji jakie posiada - skład odpadów w miejscowości Rojków był "legalnym składowiskiem". "Pomimo faktu, iż Spółka jest podmiotem poszkodowanym, mając świadomość powagi sytuacji, nie uchyla się od podjęcia współpracy, przy ewentualnym unieszkodliwieniu odpadów pochodzących z zakładu. Szczegóły współpracy muszą zostać skoordynowane z decyzjami i działaniami właściwych służb" - napisała Aleksandra Jagodzińska z Działu Prawno-Administracyjnego firmy. Radio ZET i TVN24 podkreślają, że na początku tygodnia Wojciech Stańko pełnomocnik Małgorzaty Wojnickiej, właścicielki nieruchomości, wysłał do Nitro-Chem S.A. wezwanie do usunięcia odpadów.

Nielegalne składowisko odpadów pod Warszawą. "Albo wyjadą, albo to wybuchnie"

Cała sprawa sięga 2020 roku. Wówczas wynajmująca legalnie nieruchomość firma Craft Chemical Group Sp. z o.o. miała przestać płacić za prąd (w sierpniu tego samego roku energia elektryczna przestała być tam dostarczana). W kwietniu 2020 roku spółka miała też przestać płacić za dzierżawę. Wojciech Stańko podkreślił, że na terenie, którego właścicielką jest jego klientka, pozostało 150 ton niebezpiecznych odpadów, o czym w marcu 2021 roku poinformował Prokuraturę Rejonową w Wołominie. Tutaj pojawia się nazwisko Adama Ch., który ma być osobą dobrze znaną służbom w związku z aferą paliwową. Mężczyzna usłyszał zarzuty za przyjęcie 2,5 mln łapówki od SKOK Wołomin. Później prokuratura chciała postawić mu także zarzut kierowanie grupą przestępczą, która wyprała ponad miliard złotych pochodzących z Rosji. Ch. został zatrzymany za granicą. Nie wiadomo, co się teraz z nim dzieje. Według pełnomocnika właścicielki miał on na kilkanaście miesięcy nielegalnie przejąć nieruchomość po firmie Craft Chemical Group i nie pytając o zgodę planować tam "prowadzenie działalności gospodarczej". "Robi wszystko, siłowo wykorzystując jakieś kruczki prawne i stany quazi prawne, to znaczy na pierwszy rzut oka wyglądające na poprawne a jak się przyjrzeć z bliska, to jest wielkie nadużycie oparte na szantażu i wymuszeniu" - zaznaczył Wojciech Stańko w doniesieniu do prokuratury. Jak dodał, w czasie, kiedy nieruchomość przejął Adam Ch. do Rojkowa przyjeżdżały kolejne TIR-y wyładowane chemikaliami. Prokuratura Regionalna w Łodzi przekazała, że w śledztwie dot. nielegalnego składowiska odpadów pod Warszawą nie pojawia się nazwisko Adama Ch.

Małgorzata Wojnicka w rozmowie z dziennikarzami wyznała, że czuje bezradność i przytłoczenie psychiczne. - To jest stan makabryczny - powiedziała i dodała, że odpady "albo wyjadą, albo to wybuchnie".

Więcej o: