Szaleńcze rajdy ulicami Wrocławia. Licznik wskazywał nawet 280 km/h. Tiktokera szuka policja

Lokalne media opisują rajdy, które jeden z tiktokerów ma urządzać we Wrocławiu. Kierowca w niebezpieczny sposób wyprzedza inne pojazdy, a autostradową obwodnicą pędzi nawet 280 km/h. Sprawą zajmuje się policja.
Zobacz wideo Tusk ogłosił kolejny marsz w Warszawie: Zorganizujemy "marsz miliona serc"

"Rajdy" tiktokera po ulicach stolicy Dolnego Śląska opisuje "Gazeta Wrocławska". Jak podaje regionalny dziennik, tuż po publikacji artykułu użytkownik platformy usunął nagrania. Dziennikarze wyliczają liczne sytuacje, w których mężczyzna łamie przepisy drogowe - przegania ludzi z przejścia dla pieszych, przekracza prędkość czy wyprzedza inne auta, korzystając z zatoki autobusowej. "Filmy z pirackich rajdów kręcone są też w ścisłym centrum, również w dzień, podczas dużego natężenia ruchu aut i pieszych. W "wyczynach" tych nie przeszkadzają nawet utrudnienia na rozkopanych, wrocławskich ulicach" - informuje "Gazeta Wrocławska". Na nagraniu z Autostradowej Obwodnicy Wrocławia licznik sportowego samochodu miał wskazywać 280 km/h. 

Publikował filmiki z szaleńczych rajdów we Wrocławiu. Sprawę bada policja

- Niezwłocznie po otrzymaniu informacji podjęliśmy szereg działań, które mają na celu ustalenie kierowcy samochodu z opublikowanych filmów - informuje gazetę oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji we Wrocławiu, podkomisarz Wojciech Jabłoński. - Każdego dnia w całym kraju policjanci patrolujący drogi prowadzą szereg działań, które mają na celu eliminowanie takich niebezpiecznych zachowań. Przykładowo, tylko w powiecie wrocławskim, każdej doby zatrzymujemy średnio dziesięciu nietrzeźwych kierowców. Błyskawicznie też reagujemy na wszystkie sygnały dotyczące innych, niebezpiecznych zachowań na drodze - dodaje.

Tragiczny wypadek w Krakowie

W nocy z piątku na sobotę (z 14 na 15 lipca) w centrum Krakowa doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn w wieku od 20 do 24 lat. Około godziny 3:00 samochód osobowy zjechał na nadbrzeże mostu Dębnickiego i zatrzymał się na murku oporowym pod mostem. Wcześniej kierowca jechał ze zbyt dużą prędkością, a rajd alejami Krakowa filmowali jego pasażerowie. Nagrania udostępniali w jednym z serwisów społecznościowych w internecie. - Obraz monitoringu wskazuje na naruszenie szeregu zasad, w tym przejeżdżanie na czerwonym świetle przez skrzyżowania, ale przede wszystkim prędkość. Ta prędkość była całkowicie niedostosowana do warunków. W miejscu, gdzie było ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę, wstępne oceny wskazują na trzy, a może nawet więcej razy przekroczoną dopuszczalną prędkość - mówił prokurator Rafał Babiński w rozmowie z RMF FM. Dotychczasowe ustalenia służb wskazują, że autem kierował Patryk P.

Więcej o: