Wypadek w Krakowie. Kierowcy od lat ostrzegali się przed tym autem

Portale zajmujące się tematyką motoryzacyjną dotarły do informacji, że Patryk P. chwalił się przed wypadkiem podniesioną mocą w swoim samochodzie i innymi ulepszeniami. Jednocześnie media przypominają komentarze innych kierowców, którzy od lat krytykowali styl jazdy pojazdów należących do rodziny Perettich.

Przypomnijmy, w nocy z piątku na sobotę (z 14 na 15 lipca) w centrum Krakowa doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn w wieku od 20 do 24 lat. Około godziny 3:00 samochód osobowy zjechał na nadbrzeże mostu Dębnickiego i zatrzymał się na murku oporowym pod mostem. Wcześniej kierowca jechał ze zbyt dużą prędkością, a rajd alejami Krakowa filmowali jego pasażerowie. Nagrania udostępniali w jednym z serwisów społecznościowych w internecie. - Obraz monitoringu wskazuje na naruszenie szeregu zasad, w tym przejeżdżanie na czerwonym świetle przez skrzyżowania, ale przede wszystkim prędkość. Ta prędkość była całkowicie niedostosowana do warunków. W miejscu, gdzie było ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę, wstępne oceny wskazują na trzy, a może nawet więcej razy przekroczoną dopuszczalną prędkość - mówił prokurator Rafał Babiński w rozmowie z RMF FM. Dotychczasowe ustalenia służb wskazują, że autem kierował Patryk P.

Zobacz wideo Quad to nie zabawka dla dzieci - rodzice i opiekunowie powinni to wiedzieć

Wypadek w Krakowie. Media: Auto Patryka P. miało podniesioną moc

Jak czytamy na stronie auto-świat.pl, wcześniej właściciel chwalił się w internecie samochodem, dzięki czemu wiadomo, że auto miało podniesioną moc. "Trzecie wydanie Renault Megane R.S. fabrycznie dysponowało turbodoładowanym silnikiem 2.0, który mógł generować 275 KM i 360 Nm. Były to wystarczające wartości, by zapewnić francuskiemu hot hatchowi sprint do 'setki' w 6 s i umożliwić rozpędzenie się do 250 km/h" - podaje portal. Z kolei AutoKult.pl opisuje, że Patryk P. podniósł moc swojego samochodu do ok. 400 KM. "Nowe podzespoły pozwoliły zwiększyć też moment obrotowy do 570 Nm. Renault miało zainstalowane torowe sprzęgło, wzmocnione półosie i poliuretanowe tuleje w zawieszeniu" - informuje auto-świat.pl. Jak czytamy, P. zainwestował również w wydajniejszy układ hamulcowy, a nawet rollbar, czyli półklatkę bezpieczeństwa. "Żadna z poczynionych modyfikacji nie pomogła pasażerom, kiedy kierowca stracił panowanie nad autem" - podsumowują dziennikarze portalu motoryzacyjnego. 

Internauci od lat komentowali jazdę samochodów Sylwii Peretti. "To nie tor wyścigowy"

Samochód, którym przemieszczali się młodzi mężczyźni, był dobrze znany mieszkańcom Krakowa, którzy od lat krytykowali styl jazdy jego kierowcy/kierowców (trudno wskazać, kto w danym momencie prowadził auto). Jak wskazuje "Fakt", na jednej ze stron, na których można oceniać zachowanie kierowców, podając informacje o tablicach rejestracyjnych pojazdu, pierwszy wpis o tym konkretnym aucie pojawił się w lipcu 2020 roku. Nie będziemy go tu przytaczać, ponieważ nie nadaje się on do cytowania, a ponadto został usunięty 16 lipca br. Na przestrzeni lat pojawiły się natomiast chociażby takie opinie jak: "Jeździ jak wariat, wyprzedza awaryjnym", "(...) żeby ci tak prawo jazdy zabrali na dożywocie". Krytyczne komentarze dotyczyły również samochodów, których zdjęcia Sylwia Peretti wrzucała na swoim profilu na Instagramie (tu również nie można stwierdzić, kto w danym momencie prowadził auto). "Wielicka to nie tor wyścigowy, a ja nie jestem pachołkiem, z którym można robić, co się chce. A tak się poczułem. Idź, wyszalej się gdzieś indziej!" - brzmi jedna z opinii.

Tragiczny wypadek w Krakowie. Trwa śledztwo prokuratury

Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza poinformowała późnym popołudniem w sobotę, że wszczęła śledztwo w sprawie umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku w dniu 15 lipca 2023 roku w Krakowie przez kierującego pojazdem marki renault. - Odnosząc się do doniesień medialnych mówiących, że kierowcą była inna osoba, informujemy, iż wszystkie ustalenia wskazują, że to Patryk P. kierował wskazanym samochodem. W szczególności wskazują na to czynności identyfikacyjne na miejscu zdarzenia, materiał fotograficzny i nagranie z monitoringu ulicznego, na którym widać, jak Patryk P. chwilę przed wypadkiem wsiada za kierownicę samochodu - podkreślił insp. Gleń. Wcześniej menedżer matki Patryka P., celebrytki Sylwii Peretti, przekazał PAP, że "Patryk zginął jako pasażer samochodu". Policjanci i prokurator przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia, zabezpieczyli uliczny monitoring, ustalili świadków - pieszych, którzy znajdowali się w pobliżu miejscu wypadku.

Więcej o: