Jak informuje Polska Agencja Prasowa, którą cytuje RMF24, akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi S. Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu 14 lipca. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna przekazał, że muzyk został oskarżony o czyn z art. 200. § 1 Kodeksu karnego, czyli o seksualne wykorzystanie osoby poniżej 15. roku życia. Grozi za to od 2 do 12 lat więzienia. "Zarzut dotyczy zdarzenia z 2017 roku mającego miejsce w Puławach podczas warsztatów jazzowych organizowanych dla dzieci i młodzieży przez stowarzyszenie, którego prezesem wówczas był oskarżony Krzysztof S." - wyjaśnił prokurator Szymon Banna w rozmowie z PAP. Dodał, że podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i odmówił składnia wyjaśnień.
Pod koniec czerwca na platformie YouTube opublikowany został reportaż pt. "Bagno" autorstwa dziennikarza Mariusza Zielke, który jest poświęcony zarzutom wobec S. Po publikacji filmu do sprawy odniosła się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która w swoim oświadczeniu wskazała, że tylko jeden z kilku czynów zarzucanych muzykowi nie uległ przedawnieniu, a postępowanie w sprawie mężczyzny jest na końcowym etapie.
Krzysztof S. debiutował w latach 50. Był kompozytorem muzyki filmowej oraz tworzył utwory dla takich znanych postaci jak Irena Santor czy Violetta Villas. W 2017 roku otrzymał nagrodę Specjalną od Stowarzyszenia Artystów Autorów ZAIKS. Założył fundację "Tęcza" dla dzieci uzdolnionych muzycznie oraz zespół muzyczny o tej nazwie. Już wcześniej w mediach pojawiały się doniesienia, z których wynikało, że S. miał wykorzystywać dzieci w latach 90. W lutym 2019 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie gwałtów na dwóch małoletnich pokrzywdzonych, które nie miały ukończonego 15. roku życia. Miało do tego dojść w latach 1997-1999. Jednak w listopadzie 2022 roku prokuratura umorzyła sprawę ze względu na przedawnienie.
Prokuratura informuje, że pierwsze zawiadomienie o osobach pokrzywdzonych przez S. wpłynęły dopiero pod koniec października 2018 r. W toku śledztwa ustalono, że wszystkie czyny, poza jednym, o których zeznały pokrzywdzone osoby, były już przedawnione w momencie powiadomienia o nich prokuratury.