Jako 14-latek zabił macochę i próbował zabić jej dzieci. Teraz wyszedł na wolność. "Ponoć szuka broni"

Sąd w Garwolinie przekazał informację o zwolnieniu z ośrodka psychiatrii 18-latka, który w 2020 roku w Chełmie zabił macochę, a następnie próbował zabić jej dzieci. - Decyzja sądu była obligatoryjna i realizowała przepis ustawowy - wyjaśnił w rozmowie z PAP sędzia Grzegorz Zajączkowski. Niedawno dziennikarze WP alarmowali, że nastolatek wrzuca do mediów społecznościowych zdjęcia, na których pozuje z bronią.

W poniedziałek (10 lipca) prezes Sądu Rejonowego w Garwolinie Grzegorz Zajączkowski poinformował o zwolnieniu z Krajowego Ośrodka Psychiatrii Sądowej dla Nieletnich 18 lat nastolatka, który w 2020 roku brutalnie zamordował swoją macochę i próbował zabić jej dzieci. Do tej sytuacji doszło w Chełmie w województwie lubelskim

Zobacz wideo Zatrzymano członków gangu powiązanego z pseudokibicami

Jako 14-latek zabił macochę i próbował ranić jej dzieci. W czerwcu wyszedł na wolność

Decyzja sądu zapadła w czerwcu. Sąd o zwolnieniu 18-latka poinformował policję w Piasecznie oraz Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w tym mieście 16 czerwca. - Zgodnie z ustawą o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich, wykonywanie środków wychowawczych ustaje z mocy prawa z chwilą ukończenia przez nieletniego 18 lat. Wobec zaistnienia powyższej przesłanki decyzja sądu była obligatoryjna i realizowała przepis ustawowy - przekazał sędzia Zajączkowski, cytowany przez PAP.

Informację o zwolnieniu Łukasza W. jako pierwszy podał serwis rmf24.pl. Z kolei Wirtualna Polska przekazała pod koniec czerwca, że 18-latek wrzuca do mediów społecznościowych zdjęcia, na których pozuje z bronią. O sprawie zaalarmowała dziennikarkę WP.pl jedna z czytelniczek portalu:

Syn powiedział mi, że W. napisał do jego kolegi przez internet, że znowu chce dokonać masakry. Mieszka teraz w Warszawie. Kontaktuje się z grupą młodych ludzi, którzy planują wysadzić szkołę lub jakąś placówkę administracji rządowej. Ponoć szuka dostępu do broni czarnoprochowej i kolekcjonerskiej oraz materiałów wybuchowych (...) To tykająca bomba... Nadal fascynują go morderstwa (...)

napisała anonimowo kobieta, która poprosiła o przyjrzenie się sprawie Łukasza W. i prześledzenie jego nowego profilu na Facebooku. Dziennikarze skontaktowali się w tej sprawie z Ministerstwem Sprawiedliwości, które "wystąpi do Prokuratury Krajowej z pilną prośbą o rozważenie wystąpienia z wnioskiem o ubezwłasnowolnienie Łukasza W." - odpowiedział dziennikarzom resort.

O zachowaniu 18-latka wie już także policja w Chełmie. Funkcjonariuszy powiadomił mężczyzna, który trafił na profil nastolatka w mediach społecznościowych. Następnie zaczął szukać o nim informacji w internecie i powiązał go ze sprawą brutalnego morderstwa z 2020 roku.

Łukasz W. zabił nożem macochę, a młotkiem pobił jej 18-letniego syna. Z zakrwawionymi narzędziami zbrodni chodził po Chełmie

Do zabójstwa doszło dokładnie 25 stycznia 2020 roku w Chełmie. Tego dnia policja otrzymała zgłoszenie o awanturze domowej w jednym z domów jednorodzinnych. Na miejscu funkcjonariusze znaleźli ranną 38-letnią kobietę.

Jak informuje "Super Tydzień Chełmski", około godziny 20 Łukasz W. miał czekać na domowników kuchni, trzymając w rękach nóż i młotek. Pierwsza do pomieszczenia weszła Ewelina W., która została zaatakowana nożem. Kobieta próbowała uciekać, ale nastolatek dogonił ją i zadał jej dziewięć ciosów w brzuch i szyję. W obronie matki stanął jej 18-letni syn Szymon. Licealista, próbując odepchnąć 14-latka, został uderzony młotkiem, co spowodowało, że pękła mu czaszka. Nastolatek pociął mu jeszcze nożem ręce, szyję i klatkę piersiową. Następnie chciał zaatakować 16-letnią przyrodnią siostrę, ale ta uciekła do sąsiadów. Z domu uciec udało się też 18-latkowi, który, słaniając się na nogach, dobiegł do domu sąsiadów. To właśnie oni zawiadomili policję.

Gdy służby po kilku minutach stawiły się na miejscu, w domu nie było już 14-latka. Ratownicy próbowali reanimować 38-latkę, ale jej życia nie udało się już uratować. Po zbrodni, jak opisywały to lokalne media, Łukasz W. wyszedł z domu i ruszył w kierunku centrum miasta. W dłoniach miał młotek i nóż, na którym były ślady krwi. Chodził z nimi ulicami, a następnie wszedł do domu kultury, gdzie został przepędzony przez ochroniarzy.

14-letni pasierb ofiary był już wcześniej objęty opieką ze strony specjalistów od zdrowia psychicznego. Podczas awantury jego ojca nie było w domu. Po zatrzymaniu nastolatek trafił do schroniska dla nieletnich. Sąd rodzinny w Chełmie uznał, że jest winny zabójstwa macochy i próbowania zabójstwa jej dzieci. Ze względu na stwierdzoną niepoczytalność nastolatek trafił do Krajowego Ośrodka Psychiatrii Sądowej dla Nieletnich w Garwolinie. 

Więcej o: