Pracownicy Domu Dziecka im. Janusza Korczaka w Długiem w sobotę znaleźli na progu swojej placówki tajemniczą skrzynię. Dołączono do niej list: "Proszę się nie bać. Paczka to darowizna, nic groźnego". I rzeczywiście - w środku były słodycze i pieniądze. - Było tu z 20 kilogramów słodyczy, a na wierzchu leżało 10 bloczków z banknotami. W każdym po 10 tysięcy złotych - relacjonowała Monika Nowak, dyrektorka domu dziecka w rozmowie z "Faktem". Nadawcą przesyłki prawdopodobnie był jeden z bardziej znanych w Polsce youtuberów Kamil Labudda, znany jako Budda. Kod do skrzyni mężczyzna przekazał redakcji portalu Krosno112, która jako pierwsza napisała o tej historii.
Szefowa podkarpackiej placówki zdradziła, jakie ma plany na spożytkowanie tak hojnej darowizny. - Potrzeby są ogromne, ale też kwota jest duża. Dlatego chcemy ją rozsądnie zagospodarować. Pewnie przydałby się jakiś remont, przybory i sprzęty. Z pewnością część pieniędzy zostanie przeznaczona na coś ekstra dla wychowanków. Może jakiś wyjazd? Na spokojnie to wspólnie przedyskutujemy - mówiła Monika Nowak. Szefowa wskazała także, że chciałaby się spotkać z darczyńcą i osobiście mu podziękować. W domu dziecka w Długiem mieszka czternaścioro podopiecznych - chłopcy w wieku od 10 do 18 lat. Sama placówka mieści się w zabytkowym pałacyku, który liczy sobie niemal sto lat.
Kamil Labudda, który prowadzi kanał poświęcony motoryzacji, pomyślał w ostatni weekend również o swoich odbiorcach i zorganizował specjalną akcję dla wszystkich zmotoryzowanych mieszkańców Rzeszowa. W sobotę zapowiedział, że zapłaci za paliwo każdemu, kto tego dnia zatankuje na stacji paliw "Watkem" przy al. Armii Krajowej w Rzeszowie. Na Instagramie podał szczegóły akcji: "Wujo Budda leje każdemu za free, aż wykorzystamy limit. Proszę was o niepytanie o zdjęcia. Tankujemy, odjeżdżasz, następny. Tak, żeby szło max sprawnie i jak najwięcej osób skorzystało" - napisał youtuber. Zainteresowanie było ogromne i - jak informowały lokalne media - spowodowało gigantyczne utrudnienia na drogach. Na obwodnicy Rzeszowa utworzyły się siedmiokilometrowe korki. Według wyliczeń Budda zapłacił za paliwo dla wszystkich chętnych ok. 100 tys. zł.