O sprawie poinformował w piątek "Fakt". Na plażę w Gąskach (woj. zachodniopomorskie) morze wyrzuciło tajemniczy obiekt, który zwrócił uwagę wypoczywających tam ludzi. Była to bowiem pomalowana na oliwkowy kolor metalowa beczka, na której miała znajdować się również trupia czaszka. Plażowicze od razu zadzwonili na 112 i powiadomili o tym służby.
"Fakt" podkreśla, że na miejsce bezzwłocznie udali się strażacy oraz policjanci. Funkcjonariusze ewakuowali przebywających na plaży wczasowiczów. Wówczas strażacy w specjalnych kombinezonach i maskach tlenowych podeszli do beczki. Zbadali ją urządzeniem do mierzenia promieniowania, a następnie obiekt włożyli w większą plastikową beczkę, która została szczelnie zaklejona taśmą.
- Z tego, co wiemy, to morze wyrzuciło jakąś beczkę z nieznaną substancją, a strażacy powiedzieli, że coś się z niej ulatnia. My się tego jakoś mocno nie obawiamy, bo dopóki wszyscy strażacy nie noszą obok nas żadnych masek, to chyba nie jest to nic niebezpiecznego - powiedzieli dziennikowi plażowicze. "Fakt" podaje, że na obiekcie znajdowały się napisy - ich wyjaśnieniem zajmą się teraz specjaliści.
AKTUALIZACJA: Policja przekazała, co znajdowało się w beczce. - Była to jakaś substancja do mycia pokładów, prawdopodobnie musiała wypaść komuś ze statku. Natomiast beczka była bardzo szczelnie zamknięta, nic z niej nie wyciekało. Nie doszło do żadnego wycieku, nie doszło do żadnego skażenia w wodzie. Nie jest to nic niepokojącego - powiedziała w rozmowie naTemat młodsza aspirant Izabela Sreberska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie.
***