Sprawa małżeństwa z Warszawy. Czeska policja o szczegółach zatrzymania i rozmowach z parą

Katarzyna Rochowicz
W ubiegłym tygodniu odnaleziono poszukiwane od miesiąca małżeństwo z Warszawy. Aneta J. i Adam J. znajdowali się poza granicami Polski, w Pradze. Czeska policja postanowiła ujawnić szczegóły rozmowy przeprowadzonej z parą w programie "Uwaga" TVN.

Przypomnijmy, że małżeństwo z Warszawy - Aneta i Adam - zaginęło w nocy z 20 na 21 maja. Opuścili oni swoje mieszkanie na warszawskim Mokotowie i zostawili list swoim synom w wieku 15 i 17 lat o treści: "Chłopcy, jesteście dzielni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni".  W środę 21 czerwca media obiegła informacja, że warszawscy policjanci odnaleźli zaginione małżeństwo z Mokotowa w czeskiej Pradze. Para z Warszawy była poszukiwana od miesiąca. - Nasi policjanci rozmawiali z małżeństwem. Stosowna dokumentacja zostanie przekazana do prokuratury oraz sądu. Po analizie będą podejmowane dalsze czynności. Dla nas w tej chwili priorytetem jest dobro małoletnich. Dlatego to jest nasz jedyny komentarz do sprawy - poinformował wówczas rzecznik Komendanta Stołecznego Policji Sylwester Marczak.

Zobacz wideo Czeska policja schwytała złodziei samochodowych. Przywozili pojazdy m.in. do Polski

Zaginięcie małżeństwa z warszawskiego Mokotowa. Czeska policja ujawnia szczegóły

Czescy policjanci wypowiedzieli się w sprawie polskiego małżeństwa dla programu "Uwaga!" TVN. - Nasi policjanci kryminalni dostali od polskich funkcjonariuszy informację, że poszukiwane małżeństwo jest w Pradze. Znaleźliśmy rodziców z Warszawy. Para współpracowała z policją. Skontrolowaliśmy ich zdrowie, byli w dobrym stanie - mówił płk. Ondrej Moravcik z czeskiej policji. Zapytany o wyjaśnienia pary odparł: - Dla policji było ważne, w jakim są stanie zdrowia oraz czy wiedzą, że poszukuje ich polska policja, że mają status zaginionych. Byli tego świadomi. 

- Ich stan psychiczny nie budził zastrzeżeń. Policja czeska nie pytała, co chcą dalej robić. Zrozumieli, że są poszukiwani i współpracowali z nami, udzielali podstawowych informacji - mówił Moravcik. Funkcjonariusz przekazał także, że parę nie pytano o kontakt z dziećmi, ponieważ nie było to "w zakresie ich obowiązków". - Potwierdziliśmy tożsamość, a resztą zajmują się inne instytucje - powiedział policjant. Zdaniem czeskiej policji nie było podstaw do zatrzymania małżeństwa. Funkcjonariusz z Czech odparł, że policja nie może ujawnić informacji, gdzie para została odnaleziona. Z nieoficjalnych informacji TVN wynika, że parę zatrzymano i przesłuchano w jednym z największych parków w Pradze - Letenske sady. 

Dlaczego policja nie zatrzymała rodziców? - Mieliśmy do czynienia z zaginięciem, które wynikało ze zgłoszenia osób najbliższych. Nie możemy więc mówić o zatrzymaniu osób. Pamiętajmy o tym, że żeby podjąć konkretne kroki prawne mówiące o stawianiu zarzutów, to muszą być wykonane czynności, przeanalizowane wszystkie materiały zgromadzone w sprawie i dopiero wtedy są podejmowane działania - przekazał rzecznik Komendanta Stołecznego Policji Sylwester Marczak w programie "Uwaga".

Ekspert: Mogli chcieć, by odebrano im dzieci. "Wzięli sprawy w swoje ręce"

O sprawie zaginionego małżeństwa z Warszawy rozmawialiśmy z psychologiem dziecięcym Igorem Wiśniewskim. Jak mówił specjalista, w sytuacjach znanych z placówek opiekuńczo-wychowawczych, zniknięcie rodziców nie jest nietypowym zdarzeniem. - Gdyby przyjąć założenie, że rodzice "starają się", aby dzieci im odebrano, ale system nic nie robi, to "biorą sprawy w swoje ręce" - wyjaśnił psycholog, zwracając uwagę, że w tym przypadku nie da się klarownie zbadać sprawy i postawić jednoznacznej diagnozy z uwagi na brak kluczowych informacji. Zapytaliśmy też jakie konsekwencje u dzieci może przynieść takie zachowanie rodziców. - Pierwsze doświadczenie jest traumą polegającą na poczuciu odrzucenia. (...) Tu jest sytuacja skrajnie niecodzienna - podkreślał psycholog.

Więcej o: