Ministerstwo Zdrowia reaguje na śmierć Anny. 36-latka zmarła po tym, jak nie została przyjęta do szpitala

Minister zdrowia Adam Niedzielski zareagował na publikacje dotyczące śmierci 36-letniej Anny, która przez tydzień próbowała dostać się do szpitala po tym, jak wyniki badań krwi wykazały niską hemoglobinę. Szpitale w Złotowie i Pile zostaną skontrolowane.

"Minister zdrowia Adam Niedzielski zlecił Narodowemu Funduszowi Zdrowia i Rzecznikowi Praw Pacjenta pilną kontrolę w szpitalach, które odesłały pacjentkę i pośrednio mogły przyczynić się do tragicznego końca tej historii" - taki wpis pojawił się w mediach społecznościowych Ministerstwa Zdrowia w czwartek 29 czerwca. Jak dodał resort, pacjenci w takich sytuacjach powinni kontaktować się także z infolinią RPP - 800 190 590,  "gdzie pacjent zawsze otrzyma wsparcie i pomoc". 

Anna przez tydzień próbowała dostać się do szpitala. Miała złe wyniki badań krwi i skierowanie na oddział

O tej bulwersującej sprawie jako pierwszy poinformował portal zlotowskie.pl. W czwartek 1 czerwca 36-letnia Anna D. zaczęła czuć się źle. Po kilku dniach jej stan pogorszył się na tyle, że kobieta nie była w stanie wykonywać codziennych czynności. Przyjaciółka kobiety pomagała jej w pracy czy w drodze do domu. W końcu 36-latka zdecydowała się udać na SOR.

Na początku trafiła na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Złotowie. Według świadków, na których powołuje się lokalny portal, 36-latka nie została zbadana przez lekarzy. Zamiast tego miała być odesłana do domu. Stan zdrowia był jednak na tyle niepokojący, że pani Anna poszła do przychodni, gdzie zrobiono jej badania krwi. Te wykazały bardzo niski poziom hemoglobiny. Na tej podstawie lekarz wystawił jej skierowanie na oddział szpitala. 

Z tym dokumentem Anna udała się na SOR w Pile. Na miejscy jednak nie wiedziano, na jaki oddział skierować pacjentkę, która cały czas czekała na pomoc. Gdy 36-latka zaczęła słabnąć w szpitalu, dopiero wtedy miała zostać zbadana przez lekarza, który... odesłał ją do domu z zaleceniem wprowadzenia terapii hormonalnej. 

Zobacz wideo Pożar na granicy polsko-białoruskiej. Interweniowały służby

Po wyjściu ze szpitala 36-latka dostała gorączki. Gdy ponownie udała się na SOR, lekarze odesłali ją do domu, tym razem wręczając dodatkowo skierowanie do alergologa. W kolejnych godzinach stan Anny zaczął się pogarszać, a kobieta co chwilę traciła przytomność. Do szpitala ostatecznie została przyjęta 12 czerwca. Niestety życia kobiety nie udało się już uratować.  

Więcej o: