Przypadki zakażeń kotów wirusem ptasiej grypy zostały odnotowane w wielu miejscach w Polsce, także w Warszawie. Niestety, na razie nie wiadomo, jakie jest źródło zakażeń zwierząt, dlatego zalecenia weterynarzy w tej sprawie są bardzo ogólne. Właściciele kotów proszeni są m.in. o to, by izolowali koty od siebie, nie wypuszczali je na dwór, nie dopuszczali kotów do kontaktu z dzikimi zwierzętami oraz nie karmili ich surowym mięsem. Nie powinno się też dawać kotom dostępu do butów, w których chodzimy na zewnątrz.
Jak o swoje koty w tej sytuacji dba Jarosław Kaczyński? O to zapytany został kuzyn wicepremiera Jan Maria Tomaszewski. W rozmowie z "Super Expressem" bliski prezesa Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że polityk nie ma aż takich problemów w związku z ostatnią sytuacją kotów w Polsce.
- Jarek nie ma problemów, bo jego koty są niewychodzące. Jednak, żeby dmuchać na zimne, również je chroni i dba o nie oczywiście - przekazał dziennikarzom "SE" Jan Maria Tomaszewski. Brat cioteczny lidera PiS dodał, że sam ma większy problem ze zwierzętami, które muszą mieć "domowy areszt". - Ja mam problem z moją Kiciusią. Zawsze wychodziła, a teraz nie może. To dla niej coś strasznego. Ale co zrobić, trzeba to jakoś przetrwać - stwierdził mężczyzna.
Państwowy Instytut Weterynarii, na stan do 26 czerwca, przebadał 11 próbek pobranych od zakażonych kotów z Poznania, Lublina i Trójmiasta. W dziewięciu z nich znaleziono wirus ptasiej grypy. Poza wyżej wymienionymi zaleceniami, weterynarze apelują także o obserwowanie zachowania swoich kotów. Zaniepokojenie powinna wzbudzić:
Wirus atakuje bardzo szybko, dlatego w niedługim czasie pojawiają się także kolejne, bardziej poważne symptomy ze strony układu nerwowego. Są to:
Zwierzęta z podejrzeniem infekcji należy jak najszybciej zabrać do weterynarza. Na razie nie ma informacji o tym, by wirus ptasiej grypy atakował psy. Nie ma też żadnych wskazań do tego, by sądzić, że człowiek może zarazić się tym wirusem od kota.