TVP nie przeprosiła Moniki Olejnik. Sprawa znowu trafiła do sądu. "15 tys. zł za każdy dzień zwłoki"

Cztery miesiące temu sąd nakazał TVP przeprosić Monikę Olejnik za insynuacje, że jest powiązana ze "złodziejską reprywatyzacją". Mimo tego publiczny nadawca wciąż nie wykonał wyroku. Sprawa trafi więc z powrotem do sądu. - Złożyłem wniosek o wszczęcie egzekucji czynności niezastępowalnej - przekazał pełnomocnik dziennikarki.

W 2018 roku w programie "Alarm!" emitowanym przez Telewizję Polską zasugerowano, że kamienica, w której mieszka Monika Olejnik, była powiązana ze "złodziejską reprywatyzacją". W lutym tego roku Sąd Apelacyjny potwierdził, że sugestie te były nieprawdziwe oraz nieuprawnione. TVP miało wyemitować przeprosiny dla Moniki Olejnik na swoich stacjach - dwukrotnie przy okazji emisji głównego wydania "Wiadomości" oraz czterokrotnie na kanale TVP Info. Sąd zarządził także wpłatę środków na rzecz Caritas oraz Fundacji TVN.

Zobacz wideo Kluzik-Rostkowska: Hasła Konfederacji są nie do przyjęcia

TVP nie przeprosiła Moniki Olejnik. Sprawa znowu trafiła do sądu

Mimo upływu kilku miesięcy Telewizja Polska wciąż nie wyemitowała przeprosin. - W związku z tym w imieniu red. Moniki Olejnik złożyłem w Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów wniosek o wszczęcie egzekucji czynności niezastępowalnej - przekazał portalowi Wirtualne Media mec. Konrad Wyszyński. Jak tłumaczy serwis, pełnomocnik dziennikarki wnosi o nakazanie TVP publikacji przeprosin, a gdyby TVP nadal nie wykonała wyroku - o nałożenie kary 15 tys. złotych za każdy dzień zwłoki.

Od kwietnia obowiązuje tzw. lex Kaczyński, czyli nowelizacja, która pozwala nałożenie maksymalnie 15 tys. złotych za brak zasądzonych przeprosin. - Mimo to wnioskujemy o 15 tys. złotych za każdy dzień zwłoki, a przy okazji także wnosimy o zbadanie konstytucyjności tego przepisu - podkreślił w rozmowie z Wirtualnymi Mediami mec. Konrad Wyszyński.

Telewizja Polska nie odpowiedziała portalowi, dlaczego do tej pory nie przeprosiła Moniki Olejnik. Jak informuje nieoficjalnie serwis, publiczny nadawca nie wniósł kasacji do Sądu Najwyższego.

Monika Olejnik wygrała z TVP w sądzie. Chodzi o program z 2018 roku

Przypomnijmy, pięć lat temu Telewizja Polska zasugerowała w programie "Alarm!", że kamienica, w której mieszka Monika Olejnik, była powiązana ze "złodziejską reprywatyzacją". W procederze udział mieli brać członkowie krakowskiego gangu, którzy brutalnie wyrzucali z mieszkań lokatorów, a następnie remontowali budynek, tworząc w nim luksusowe apartamenty. Bartłomiej Graczak, który był autorem materiału, poinformował, że w miejscu tym mieszkają obecnie m.in. Monika Olejnik, Edward Miszczak i Anja Rubik.

W materiale pokazano też, jak Graczak podchodzi do samochodu Olejnik, gdy wyjeżdżała z siedziby TVN. Dziennikarka nie zgodziła się wówczas porozmawiać i do całej sytuacji odniosła się w mediach społecznościowych. "Jest późny wieczór, jadę sama samochodem. Nagle w moim kierunku biegnie jakiś facet i krzyczy pani redaktor, pani redaktor... Tak telewizja TVP próbowała się ze mną skontaktować! W telewizji publicznej ukazał się nierzetelny program m.in. o moim mieszkaniu, który jest słabo zmontowaną manipulacją! Wyjaśniam, że mieszkanie, w którym mieszkam, zostało kupione NA WOLNYM RYNKU zgodnie z prawem. To mieszkanie BEZ WAD PRAWNYCH kupione za pośrednictwem agencji nieruchomości od ludzi, których nie znałam. Kamienica, w której mieszkam, została zbudowana przed wojną przez Oficerską Spółdzielnię Mieszkaniowo-Budowlaną dla generałów i pułkowników od Józefa Piłsudskiego. Pozdrawiam, miłego dnia. PS. KAMIENICA NIE BYŁA REPRYWATYZOWANA!" - napisała Monika Olejnik na Facebooku. Następnie wytoczyła TVP proces o zniesławienie.

***

Więcej o: