Ks. Michał Woźnicki wyrzucony z sali rozpraw. Robił zdjęcie dekoltu policjantki

Ksiądz Michał Woźnicki został wyrzucony z sądowej sali po tym, jak wszczął awanturę na widok bluzki z dekoltem u jednej z policjantek. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", duchowny argumentował, że kobieta dokonała obrazy sądu i próbował zrobić jej zdjęcie.

Cały tekst "Gazety Wyborczej" pt. 'Ksiądz ukarany za zakłócenie rozprawy. Na widok piersi wyciągnął aparat' można przeczytać pod TYM LINKIEM. 

Ksiądz Michał Woźnicki jakiś czas temu został wyrzucony z zakonu salezjanów. Powodem tej decyzji była niesubordynacja księdza. Natomiast dwa lata temu rozpoczęła się procedura mająca na celu usunięcie go ze stanu duchownego. Ma on na swoim koncie wypowiedzi antysemickie, homofobiczne i uprzedmiotowiające kobiety. 

Zobacz wideo Witek: Sejm potępia haniebną nagonkę opartą na materiałach aparatu przemocy PRL, której obiektem jest wielki Papież

Woźnicki odpowiada także za trzykrotne znieważenie policjantek i policjantów na służbie – w gmachu sąd w marcu 2021 roku i w komisariacie policji w kwietniu 2022 roku. Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", w czwartek, 22 czerwca, sędzia Rafał Parnowski z Poznania wyrzucił księdza z sali rozpraw i nałożył na niego karę wysokości tysiąca złotych.

Okazało się, że duchownemu nie spodobał się dekolt jednej z policjantek i postanowił wszcząć z tego powodu awanturę. Argumentował, że kobieta dokonała obrazy sądu i próbował zrobić jej zdjęcie.  - Była naszykowana jak mamka do karmienia dwójki dzieci. Tylko tu by rozcięli i już można dawać dwie piersi - mówił wiernym,  którzy czekali na niego przed sądem.

Ksiądz Michał Woźnicki został na początku lutego skazany przez Sąd Rejonowy w Poznaniu za antysemityzm i nawoływanie do nienawiści. Wówczas również awanturował się i groził sędziemu. - Na niego sznur już czeka. Jest tylko kwestia, kiedy i gdzie jest to drzewo - stwierdził. 

Ksiądz Michał Woźnicki ostro o strojach kobiet

Suspendowany ksiądz nie powinien odprawiać obecnie mszy. Mimo to Woźnicki nadal to robi. W czasie jednego z ostatnich kazań duchowny wypowiedział się na temat próżności wyrażanej w stroju kobiecym. - Jeżeli jestem niewiastą, która się nieskromnie ubiera, to prawdopodobnie zauważam, że idąc do kościoła wzbudzę swoją osobą zainteresowanie - stwierdził duchowny. - No bo komu niewiasta chce się podobać, idąc do kościoła? Ze względu na kogo użyje w stroju ten, czy inny detal? - zapytał w dalszej części. 

Duchowny wymienił wspomniane "detale". To m.in. pomalowane usta i kolczyki. I jak podkreślił ksiądz, kobiety nie robią tego dla pana Boga. - Co to niby znaczy, że mam się sobie podobać? To przecież głupie. Do kościoła nie idę po to, żeby się dobrze czuć - powiedział. 

"Jeżeli on płonie, to ma prawo do jej ciała"

To nie pierwszy raz, gdy słowa Woźnickiego wzbudzają kontrowersje. Kilka lat temu suspendowany duchowny wypowiedział się na temat obowiązków dobrej żony. Jak łatwo domyślić się, jego słowa wywołały medialną burzę. - Jeżeli on płonie, to ma prawo do jej ciała. A nie ona powie, że ma teraz egzamin z filozofii. Albo z psychologii, bo ona chce być psycholożką! On ma do ciebie prawo. I masz obowiązek być jako żona. Bo inaczej będzie szukał kochanki albo perwersyjnie będzie szukał zmiany orientacji - powiedział duchowny.

Więcej o: