Jak poinformowała Państwowa Agencja Prasowa, prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie Andrzeja I., właściciela firmy E&K, który w czasie pandemii, na zlecenie rządu, miał dostarczyć 1241 respiratorów. W ubiegłym roku pojawiły się doniesienia o jego śmierci (w przeszłości był zamieszany w handel bronią). 14 czerwca 2023 roku przekazano kolejne opinie biegłych, które potwierdziły, że to właśnie ciało Andrzeja I. zostało odnalezione w Tiranie.
W lipcu 2022 roku pojawiły się informacje o śmierci 71-letniego Andrzeja I. Ciało mężczyzny miało zostać odnalezione przez strażaków oraz administratora jednego z budynków w stolicy Albanii. Według tirańskiej policji do śmierci handlarza bronią nie przyczyniły się osoby trzecie. Najprawdopodobniej Andrzej I. miał umrzeć w wyniku zawału serca. Albańscy śledczy przekazali dziennikarzom "Gazety Wyborczej", że nie wiedzieli o problemach Polaka. Prokurator Naima Totty przekazał także, że polska prokuratura nie interesowała się mężczyzną.
Do tej pory nie było pewne, czy śmierć Polaka nie była sfingowana, po to, by uniknąć odpowiedzialności za niespłacone zobowiązania. Wątpliwości wzbudziła przede wszystkim notatka prasowa opublikowana przez albańską policję. W dokumencie z 20 czerwca przedstawiono błędne inicjały ofiary (A.H. zamiast A.I.) oraz zmieniony wiek (73 lata zamiast 71). Nie wiadomo było także, kto ostatecznie miał zidentyfikować zmarłego. 14 czerwca 2023 roku prokuratura ostatecznie potwierdziła, że według opinii biegłych ciało odnalezione w 2022 roku w Tiranie należało do Andrzeja I. Poinformowano także, że śledztwo w jego sprawie zostało umorzone.
W 2020 roku w trakcie pandemii koronawirusa Ministerstwo Zdrowia podpisało umowę na zakup 1241 respiratorów od niewielkiej firmy E&K specjalizującej się w głównej mierze obrotem bronią. Firma należała do Andrzeja I., który podpisał z resortem kontrakt na ponad 200 mln zł. Zanim biznesmen otrzymał całą kwotę, na jego konto przelano zaliczkę w wysokości około 160 mln złotych. Firma nie wywiązała się z umowy i dostarczyła jedynie 200 sztuk wymaganego sprzętu niezgodnie z harmonogramem dostaw. Dodatkowo respiratory nie posiadały kompletnej dokumentacji. Wielu posłów KO informowało, że urządzenia nie były nawet w pełni sprawne. Ostatecznie Ministerstwo Zdrowia zrezygnowało ze współpracy, a biznesmen zwrócił jedynie część zaliczki. Pod koniec 2021 roku Andrzej I. miał usłyszeć zarzuty oszustwa na szkodę Ministerstwa Zdrowia. Zanim jednak śledczy zdołali przedstawić podejrzanemu zarzuty, mężczyzna wyjechał z kraju.