W Polsce od maja 2023 roku zalecane jest używanie wyłącznie polskiej nazwy Królewiec, zamiast narzuconej przez Rosję nazwy Kaliningrad. Ekspert portalu Defence24 Bartłomiej Wypartowicz przekazał w mediach społecznościowych, że rosyjska Duma, działając w porozumieniu z Radą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, chce zmienić nazwy polskich miast.
Informacje na temat tych planów pojawiają się na rosyjskich kanałach na Telegramie. W opinii dziennikarza Rosja w ten sposób chce zemścić się na Polsce za zmianę nazwy Kaliningradu na Królewiec. Jakie "kroki odwetowe" ma planować Moskwa?
Jak przekazał Wypartowicz, Rosja może zdecydować się więc na to, by Wrocław był nazywany Breslau, Gdańsk - Danzig, Szczecin - Stettin, Warszawa - Warschau, Kraków - Krakau, Legnica - Liegnitz, a Gdynię przemianować na Gdingen.
W maju w podobnym tonie wypowiadał się zresztą były prezydent Rosji. Dmitrij Miedwiediew oburzał się, że "polscy rusofobi chcą wszystkich uczyć historii". "Cóż, w takim razie nie ma dla nich Krakowa, tylko Krakau. Nie Gdańsk, tylko Danzig. Nie Szczecin, tylko Stettin. Nie Poznań, tylko Posin. Nie Wrocław, tylko Breslau. Ta lista może się tak ciągnąć. I oczywiście żadnej Polski; tylko Księstwo Warszawskie, czyli Królestwo Polskie wchodzące w skład Federacji Rosyjskiej, jako następca Imperium Rosyjskiego" - napisał polityk.
Jak pisaliśmy, tereny dzisiejszego Królewca od zawsze nazywane były "królewską górą", a w języku polskim nazwa regionu opisywana była jako Królówgród lub Królewiec. W lipcu 1946 roku, po jakimś czasie od zdobycia miasta przez Armię Czerwoną, Rosjanie zmienili nazwę na Kaliningrad, by w ten sposób oddać cześć Michaiłowi Kalininowi - politykowi, który był współwinny komunistycznych zbrodni, w tym zbrodni katyńskiej. Nazwa Kaliningrad została później narzucona przez komunistyczne władze ZSRR także w Polsce.