We wtorek Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie umarzający postępowanie w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez sąd odwoławczy. Decyzję tę w rozmowie z naTemat skomentował sędzia Wojciech Łączewski, który w 2015 roku skazał Kamińskiego i Wąsika za przekroczenie uprawnień.
- Sąd Najwyższy potwierdził to, co mówiłem od pięciu lat. Ułaskawienie przed prawomocnym wyrokiem jest bezprawne. Do momentu wydania prawomocnego wyroku panowie Kamiński i Wąsik, jak każdy obywatel, korzystają z domniemania niewinności - powiedział. Dodał, że jego zdaniem, sąd drugiej instancji będzie mógł zająć się tą sprawą jeszcze przed wyborami. - Materiał dowodowy nie jest na tyle obszerny, by był przeszkodą. Uważam jednak, że wymiar sprawiedliwości będzie miał z tą sprawą bardzo duży problem. W Sądzie Okręgowym mamy neosędziów z partyjnej nominacji, tzw. neony - zaznaczył sędzia Wojciech Łączewski.
Rozmówca naTemat podkreślił także, iż przez osiem lat nie zmienił zdania ws. Kamińskiego i Wąsika. Dodał, że nie wstydzi się wyroku, który wydał, a wręcz przeciwnie - jest z niego dumny. - Społeczeństwo powinno docenić, że miało sędziów, którzy nie obawiali się wydawać sprawiedliwych wyroków. W jednym z ostatnich spotów wyborczych PiS widać policjanta, który kopie uczestnika demonstracji z czasów PO-PSL. Ten policjant został skazany. To ja wydałem ten wyrok - wspomina.
W marcu 2015 roku warszawski Sąd Rejonowy nieprawomocnie skazał Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na trzy lata więzienia. W ocenie sądu w 2007 roku politycy przekroczyli uprawnienia i zlecili nielegalne działania agentom Centralnego Biura Antykorupcyjnego w związku z tak zwaną aferą gruntową. Mariusz Kamiński był wtedy szefem biura, a Maciej Wąsik jego zastępcą. Obaj skazani złożyli apelację do Sądu Okręgowego. Jednak zanim została ona rozpatrzona, w listopadzie 2015 roku prezydent Andrzej Duda ułaskawił polityków. W związku z decyzją prezydenta Sąd Okręgowy uchylił wyrok sądu niższej instancji, ale tę decyzję zaskarżyli oskarżyciele posiłkowi do Sądu Najwyższego. Teraz Sąd Najwyższy przychylił się do opinii oskarżycieli i nakazał ponownie zbadać sprawę.
Wcześniej w sprawie wypowiedział się także Trybunał Konstytucyjny. W 2017 roku do TK wpłynął wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego pomiędzy prezydentem a Sądem Najwyższym. Wniosek dotyczył prawa łaski, które posiada głowa państwa. W piątek TK w pełnym składzie orzekł, że prawo łaski jest wyłączną kompetencją prezydenta i nie podlega ono kontroli Sądu Najwyższego.