Niezidentyfikowany przedmiot spadł na dom w Rakowie. RMF FM: Prokuratura prosi wojsko o opinię

Katarzyna Rochowicz
Prokuratura zwróciła się z prośbą do Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych o opinię i pomoc w ustaleniu, jaki obiekt spadł w kwietniu na dom w Rakowie (woj. wielkopolskie) - podało RMF FM.
Zobacz wideo Piotr Kaleta: Rakieta pod Bydgoszczą - nie chowamy głowy w piasek. Sprawa musi zostać wyjaśniona

Na początku kwietnia w Rakowie (woj. wielkopolskie) na jeden z domów spadł niezidentyfikowany obiekt. - Wyszedłem na strych. Trochę się bałem, bo nie wiedziałem, co tam może być - relacjonował wówczas mężczyzna, na którego dom spadł obiekt i wspominał, że wtedy jego oczom ukazały się dwie metalowe części. Około czterokilogramowy okrągły przedmiot pękł na pół. Zniszczenia okazały się duże - ucierpiała jedna trzecia łaty dachowej oraz ocieplenie. - Była taka dziura, jakby to po jakiejś bombie było. Miała około metra na 70 cm - wspominał w rozmowie z RMF FM. 

Raków. Niezidentyfikowany przedmiot uderzył w dach domu. Śledczy poprosili o opinię

Śledczy wzięli pod uwagę, że nie była to część statku powietrznego a urządzenie rolnicze, jednak do tej pory nie ustalili jakie. "Wciąż nie udało im się potwierdzić, co to mogło być za urządzenie wykorzystywane w gospodarce rolnej. Dlatego zdecydowali się poprosić o specjalistyczną opinię wojskowy instytut lotniczy" - donosi RMF FM i zaznacza, że jest to także instytucja, która potwierdziła, że w lesie pod Bydgoszczą spadła rosyjska rakieta. Trwają także poszukiwania biegłego z dziedziny mechaniki i maszyn rolniczych. Sprawą zajmuje się prokuratura w Koninie.

Raków. "Niezidentyfikowany metalowy przedmiot" uderzył w dom

Mieszkaniec Rakowa, na którego dom spadł obiekt, wspominał, że gdy doszło do zdarzenia, był w pracy, w domu przebywał jednak jego syn. - Byłem w pracy. Syn akurat był w domu. Napalił w piecu w kotłowni. Poszedł do góry. Włączył muzykę i po chwili coś huknęło. Nie wiedział, co się stało. Biegał po domu. Wyszedł na podwórko, popatrzył - nic nie ma. Poleciał do kotłowni. Myślał, że może piec huknął - mówił rozmówca w rozmowie z RMF FM.

Więcej o: