Bliscy ofiar po zawieszeniu śledztwa ws. Jaworka: Śledczy musieliby zobaczyć Gianniego nad grobem rodziców

Decyzją Prokuratury Okręgowej w Częstochowie śledztwo w sprawie Jacka Jaworka podejrzanego o zamordowanie brata, szwagierki i ich syna zostało zawieszone. Za powód podano skuteczne ukrywanie się mężczyzny przed organami ścigania. - Nie ma naszej zgody na to, by zaprzestano działań w sprawie poszukiwań mordercy - komentują sytuację bliscy zamordowanej rodziny.

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie zawiesiła śledztwo prowadzone w sprawie Jacka Jaworka. Mężczyzna podejrzany o dokonanie zbrodni przy użyciu bronii palnej już od blisko dwóch lat z powodzeniem ukrywa się przed organami ścigania. Morderstwa brata, szwagierki oraz ich nastoletniego syna miał dopuścić się 10 lipca 2021 roku we wsi Borowce (województwo śląskie). Rodzinną tragedię przeżył jedynie Gianni - młodszy brat zamordowanego nastolatka.

Zobacz wideo Didier Reynders o "lex Tusk": Komisja nie będzie wahać się podjęcia odpowiednich działań

Zawieszenie śledztwa w sprawie morderstwa. Bliscy ofiar: nie czarujmy się, przecież nikt nie będzie teraz szukał Jaworka

Z decyzją prokuratury nie mogą pogodzić się bliscy zamordowanej rodziny. - Nie ma naszej zgody na to, by zaprzestano działań w sprawie poszukiwań mordercy naszych bliskich - powiedziały w rozmowie z "Faktem" przyjaciółki ofiar: Katarzyna Chalecka oraz Małgorzata Knafel. Zdaniem kobiet postępowanie prokuratury jest nieuczciwe i niesprawiedliwe, a samo śledztwo nie uniknęło błędów ze strony prowadzących go osób. Oburzeni bliscy tragicznie zmarłych ofiar zwracają uwagę między innymi na wielkość wsi, w której doszło do morderstwa. - Przecież Borowce to wieś, a nie metropolia, jak Jaworek w takiej małej miejscowości miał zniknąć jak kamfora? - pytają. Na niekorzyść sposobu poprowadzenia całej sprawy ma przemawiać również fakt, iż policja miała zlekceważyć zgłoszenie zamordowanej Justyny. Kobieta miała bowiem poinformować funkcjonariuszy o tym, że Jaworek jest w posiadaniu bronii i próbuje zastraszyć jej rodzinę. - Ci śledczy musieliby przyjść na grób i zobaczyć Gianniego, jak wpatruje się w pomnik swoich rodziców i brata. Może gdyby prokurator zobaczył jego twarz, nie zawiesiłby śledztwa. To rozdzierający widok, nie do opisania - relacjonowała Chalecka. Chłopiec przebywa pod opieką siostry swojej tragicznie zmarłej matki.

Prokuratura zawiesiła śledztwo w sprawie morderstwa w Borowcach. Co z poszukiwaniami?

Oświadczenie o zawieszeniu śledztwa dotyczącego zbrodni w śląskiej wsi opublikowano w czwartek 1 czerwca. Swoją decyzję prokuratura uzasadnia skutecznym ukrywaniem się podejrzanego. "W dalszym ciągu będą jednak kontynuowane intensywne czynności zmierzające do ustalenia miejsca pobytu i zatrzymania podejrzanego, które są prowadzone przez Wydział Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach" - zapewnił rzecznik częstochowskiej prokuratury Tomasz Ozimek. Bliscy ofiar tragedii nie są jednak przekonani do tych zapewnień - Prokurator twierdzi, że zawieszenie nie oznacza końca poszukiwań, ale nie czarujmy się, przecież nikt nie będzie teraz szukał Jaworka. Mieli na to dwa lata i nic nie wskórali - stwierdziła Chalecka. Rodzina ma nadzieję na przekazanie sprawy w ręce Archiwum X.

Więcej o: