Do śmierci kobiety będącej w piątym miesiącu ciąży doszło w nocy z 23 na 24 maja w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu. 33-latka przebywała w nim na oddziale patologii ciąży po tym jak nocą 21 maja zgłosiła się po pomoc z powodu przedwczesnego odpłynięcia wód płodowych. Niespodziewanie stan młodej kobiety uległ pogorszeniu. Doszło do obumarcia płodu, a pracownicy placówki przystąpili do procedury ratowania życia matki. Pomimo wysiłków lekarzy 33-latki nie udało się jednak uratować.
Według pierwszych ustaleń biegłych dokonanych w wyniku sekcji zwłok, za śmierć młodej matki miał być odpowiedzialny wstrząs septyczny, a w konsekwencji niewydolność krążeniowo-oddechowa. - Biegli nie podają na chwilę obecną, co było powodem wstrząsu. Konieczne jest wykonanie szeregu kolejnych badań - przekazał dziennikarzowi RMF FM Markowi Wiosło Leszek Karp, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Śledztwo prowadzone jest w związku z podejrzeniem bezpośredniego narażenia na utratę życia i nieumyślnego spowodowania śmierci.
Rodzina zmarłej 33-latki wydała oświadczenie, w którym prosi o uszanowanie prywatności i przeżywanej przez nią żałoby. Jego treść opublikował między innymi portal podhale.pl. "Jako rodzina Zmarłej, dla dobra prowadzonego śledztwa, na obecnym etapie postępowania nie będziemy komentować prawidłowości leczenia i postępowania personelu Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu. Ufamy, że ocena ewentualnych nieprawidłowości zostanie dokonana przez odpowiednie organy ścigania, które zawiadomiliśmy niezwłocznie o zdarzeniu" - brzmi fragment oświadczenia. Swoje stanowisko w sprawie zajął także szpital, składając wyrazy współczucia dla rodziny zmarłej pacjentki. W tekście podkreślono również, że placówka współpracuje z organami wyjaśniającymi okoliczności śmierci kobiety.