Twierdził, że okradło go dwóch osiłków z bronią. Na przesłuchaniu wyznał, że bał się żony

55-letni mężczyzna z Łodzi zgłosił policji napaść, podczas której miała mu zostać odebrana cenna obrączka. Pokrzywdzony początkowo wydawał się wiarygodny, jednak funkcjonariusze zaczęli nabierać podejrzeń. W końcu mężczyzna przyznał, że atak dwóch potężnych mężczyzn z bronią był wymysłem jego wyobraźni - łodzianin sprzedał obrączkę i obawiał się gniewu małżonki. Teraz za składanie fałszywych zeznań grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do lat 8.

6 kwietnia 2023 roku po godzinie 18.00 dyżurny VIII Komisariatu Policji otrzymał zgłoszenie o brutalnym rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, do którego miało dojść parę minut wcześniej przy ulicy Zarzewskiej. Niezwłocznie w ten rejon wysłany został patrol oraz grupa zdarzeniowa. Na miejscu  była również  załoga pogotowia ratunkowego, która roztrzęsionej "ofierze napadu" podała leki uspokajające.

55-latek cały czas grał rolę pokrzywdzonego. W rozmowie z policjantami starał się być wiarygodny, podawał wiele szczegółów, co do wyglądu i zachowania sprawców oraz przebiegu zdarzenia. Jak opisywał, został zaatakowany kilka minut po tym, jak wyszedł z psem na spacer. Najpierw miał poczuć silne uderzenie lub kopnięcie w plecy, po którym bezwładnie upadł na pryzmę gruzu. Gdy wstał, dwaj muskularni mężczyźni, mieli przykładać mu nóż i broń do ciała, strasząc, że zrobią mu krzywdę, gdy nie odda im pieniędzy. Dodał jeszcze, że gdy zauważyli obrączkę na jego palcu, kazali mu natychmiast ją zdjąć i również oddać. Straty wycenił na ponad 1600 złotych.

Policja (zdjęcie ilustracyjne) Kraków. 57-latek ukrywał się przed policją pod kołdrą. Miał maczetę

Policjanci bardzo poważnie potraktowali zgłoszenie, jednak z biegiem czasu nabierali podejrzeń, że 55-latek mija się z prawdą. Dalsze czynności potwierdziły ich podejrzenia. W końcu mężczyzna przyznał, że wszystko wymyślił, aby ukryć przed małżonką, że sprzedał obrączkę. Niestety takie postępowanie tylko pogorszyło sytuacje 55-latka, bo oprócz gniewu żony czeka go również odpowiedzialność karna za składanie fałszywych zeznań. Taki czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności nawet do lat 8. 

Więcej o: