Protest pielęgniarek rozpoczął się o godzinie 11 przed gmachem Sejmu. Pielęgniarki i położne, zwracają uwagę na "palący problem wynagrodzeń, które nigdy nie były adekwatne do poświęceń, jakie niesie za sobą ten zawód".
- Nie zgadzamy się na dysproporcje skłócające środowisko i brak doceniania wykształcenia i doświadczenia - mówiła otwierając demonstrację Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP).
Pielęgniarki uważają, że totalnego chaosu w ich płacach po 1 lipca 2022 roku można było uniknąć, przyjmując w parlamencie poprawki do ustawy przygotowane przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. W ich ocenie Ministerstwo Zdrowia w dalszym ciągu nie chce i nie potrafi naprawić złych zapisów ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników w podmiotach leczniczych. Z tego powodu Zarząd Krajowy OZZPiP podjął decyzję o wystąpieniu z obywatelską inicjatywą ustawodawczą, która powstrzyma dalszą degradację i dyskryminację zawodową pielęgniarek i położnych w Polsce.
Jak podkreślają, projekt nowelizacji ustawy jest w całości ich inicjatywą, został przygotowany przez prawników i legislatorów na zlecenie OZZPiP.
Pielęgniarki informują, że domagają się przynajmniej spełnienia czterech postulatów:
Jak tłumaczą, dzięki temu zyskają wyższe zarobki, zmniejszą się różnice w wysokości płac, a także wzmocni się pozycja pielęgniarek w systemie. Pielęgniarki uważają, że dzięki tym zmianom system wynagradzania będzie oparty na obiektywnych elementach.