"Nie dość, że kompetencje takie sobie tych Państwa z UE, których gościłem w poniedziałek, to jeszcze kłamią. Oto moja 'agresja i brutalność'" - napisał na Twitterze minister edukacji Przemysław Czarnek. Odniósł się tym samym do zarzutów m.in. Ilany Cicurel, która powiedziała, że "jego brutalność była szokująca". Europarlamentarzystka oceniła również, że minister był "agresywny". Do takiej sytuacji miało dojść podczas wizyty przedstawicieli delegacji Parlamentu Europejskiego w siedzibie Ministerstwa Edukacji i Nauki. W trakcie spotkań z delegatami, minister miał wypominać Niemcom ich przeszłość i przypominać o ofiarach nazizmu. Czarenk opublikował też nagranie, które ma odpowiadać na relację przedstawicieli PE.
- Na historię nie patrzy się z takiego lub innego punktu widzenia. Patrzy się na fakty takimi jakie one były. W odpowiedzi na Pani list chciałbym zauważyć, że jest Pani przedstawicielką nacji, która akurat w sposób czarno-biały zachowała się w tym mieście (chodzi o Warszawę - red.). Akurat w miejscu siedziby MEN miała miejsce siedziba gestapo. Przez kilka lat pani przodkowie dokonywali masakry i na to patrzy się jak na masakrę, a nie z takiego czy innego punktu widzenia - mówił Czarnek do przewodniczącej delegacji, niemieckiej polityczki Sabine Verheyen. - Dobrze jest, żeby przedstawiciele Pani nacji nie unikali, pomimo ładnych haseł, które tu wygłaszają, odpowiedzialności za wszystko co tutaj się działo i nie wybielali siebie. (…) Jeśli ktoś kogoś zabił, to ktoś kogoś zabił. Jeśli ktoś kogoś uratował, to ktoś kogoś uratował. Jeśli w jednej nacji było mnóstwo bohaterów i niewielu szmalcowników, a w drugiej było mnóstwo morderców - to tak po prostu jest. Historia nie jest kwestią opowieści, a przytaczania faktów - tłumaczył minister edukacji. Sam ton wypowiedzi ministra był dosyć spokojny. Podkreślmy jednak, że ujawniono tylko fragment ze spotkania. Nie wiadomo też, co działo się przed i po przemówieniu ministra.
W opublikowany nagraniu Czarnek kilkukrotnie podkreślał też, że cieszy się z obecności europejskich przedstawicieli w ministerstwie edukacji narodowej. - Tym bardziej cieszę się, że jesteście państwo w MEN wśród naszych gości i możemy otwarcie na ten temat rozmawiać - stwierdził, wskazując na różnice w postrzeganiu historii.
Z informacji portalu OKO.press, który jako pierwszy opisał zdarzenie, wynika jednak, że przypominanie o ofiarach nazizmu powtarzało się także podczas innych spotkań delegacji PE, m.in. z Maciejem Świrskim. Czarnek miał też krzyknąć do jednej z posłanek "Przestań się śmiać!", choć wcale się nie śmiała. Do tych zarzutów minister edukacji się nie odniósł.