Spotkanie z Tuskiem w Kartuzach przerwane przez dziewczynkę. Miała do niego prośbę. "Nie mam wyjścia"

Spotkanie Donalda Tuska w Kartuzach zostało niespodziewanie przerwane przez małą dziewczynkę. Wiktoria podeszła do lidera PO i wręczyła mu niewielki prezent. Miała też prośbę, by polityk porozmawiał z jej dziadkiem. - Nie mam wyjścia - skwitował były premier.

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w piątek spotkał się z mieszkańcami Kartuz (województwo pomorskie). Mówił m.in. o dzietności w Polsce. Wskazał, że kaszubska część Pomorza to "najbardziej optymistyczne miejsce na mapie" kraju pod względem demografii. - Tylko że ten optymizm dzisiaj, jeśli chodzi o całe województwo pomorskie, po raz pierwszy od wielu lat ma minus. To znaczy, także u nas, w województwie pomorskim, po raz pierwszy, od kiedy pamiętam, więcej ludzi umiera, niż się rodzi - mówił. Zastanawiał się też nad tym, co należy zrobić, by dla młodej kobiety perspektywa macierzyństwa była "czymś, czego bardzo chce". 

Zobacz wideo Skrót spotkania Tuska. Tajemnicza głowica od rakiety, Tusk chcący zrobić krzywdę i Morawiecki nazwany "bambikiem"

Donald Tusk w Kartuzach. Spotkanie przerwała dziewczynka 

Na spotkaniu Donald Tusk mówił też o problemach z ukraińskim zbożem i wskazywał, że kilkaset lat temu Gdańsk był w stanie sprzedać całe zboże z Ukrainy i Białorusi dzięki transportowi Wisłą. - Dzisiaj tego nie potrafimy - mówił. Myśli nie udało mu się jednak dokończyć, bo wystąpienie zostało przerwane. 

Mateusz Morawiecki otworzył już otwarty most. Cezary Tomczyk kpi z premiera Tomczyk kpi z otwarcia mostu i "otwiera" korytarz. "Wzorem premiera"

Nieoczekiwanie do lidera PO podeszła dziewczynka, z którą się przywitał. Wtedy wręczyła mu prezent, którym okazał się niewielki słonik. Choć początkowo była nieco nieśmiała, powiedziała, że to podarunek "na szczęście". 

Wiktoria miała jedną prośbę. "Nie mam wyjścia"

Polityk przysunął mikrofon w stronę Wiktorii, a ta dodała, że chciałaby, aby Tusk porozmawiał z jej dziadkiem. Słowa dziewczynki wywołały śmiech i brawa na sali. - Dostałem słonia na szczęście i w sumie cena niewielka, bo w zamian mam porozmawiać z dziadkiem. Dziękuję ci bardzo za to - powiedział i pochwalił Wiktorię za odwagę. Dodał też, że "nie ma wyjścia" i teraz musi porozmawiać z jej dziadkiem. 

Więcej o: