Jak poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, jeszcze w piątek będzie dość chłodno i deszczowo, ale już od soboty nastąpi gwałtowny wzrost temperatury. Niemal w całym kraju termometry wskażą powyżej 20 st. C. W przyszłym tygodniu temperatura może sięgnąć nawet progu upału. Będzie więc gorąco, a po ostatnich opadach także duszno. Lokalnie należy spodziewać się dość intensywnych, lecz krótkotrwałych burz.
Jak poinformowali synoptycy z serwisu dobrapogoda24.pl, powoli nad Polskę zbliża się wyż Ulla, który wędrując nad Bałtyk, przyniesie poprawę pogody. Już od soboty 20 maja niemal w całym kraju na powrót zrobi się ciepło. Temperatura maksymalna osiągnie do 23 st. C na zachodzie. Tego dnia istnieje jednak spore prawdopodobieństwo wystąpienia przelotnych opadów i burz, zwłaszcza na południu kraju. W niedzielę będzie już znacznie bardziej pogodnie. Temperatura maksymalna od około 22 st. C w centrum i na wschodzie, do 24 st. C na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej.
Najcieplejsze dni przypadną jednak na 22-24 maja. We wtorek 23 maja termometry na zachodzie i południowym zachodzie Polski wskażą 25 st. C. Lokalnie mówi się o wartościach sięgających nawet 29 st. C. Te charakterystyczne są już bardziej dla lata niż wiosny. Końcówka maja zapisze się więc jako wyjątkowo ciepła. Zapowiadane ocieplenie podniesie średnią temperaturę w Polsce, która od początku maja notowana była poniżej normy. IMGW poinformowało także, że od tej pory możemy już zapomnieć o przymrozkach.
Wraz z intensywnym wzrostem temperatury zaczną pojawiać się także gwałtowne burze. Jak poinformował serwis fanipogody.pl, początkowo będą się ograniczać jedynie do obszaru południa i terenów podgórskich, jednak już w połowie przyszłego tygodnia przez kraj zacznie wędrować front atmosferyczny, który może przynieść te groźne zjawiska także nad centralną i wschodnią Polskę. Prognozowane są opady gradu, silne ulewy i obfite opady deszczu. Na razie jednak jest za wcześnie, aby móc przewidzieć, w których miejscach burze mogą uderzyć z największą siłą.